Blues & Roots

Autor: 
Piotr Jagielski
Charles Mingus
Wydawca: 
Atlantic
Dystrybutor: 
Warner Music Polska
Data wydania: 
04.08.2009
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Charles Mingus – bass, John Handy – alto sax, Jackie McLean – alto sax, Booker Ervin – tenor sax, Pepper Adams – baritone sax, Jimmy Knepper – trombone, Willie Dennis – trombone Dannie Richmond – drums, Horace Parlan – piano, except for "E's Flat Ah's Flat Too", Mal Waldron – piano on "E's Flat Ah's Flat Too"

W 1959 roku, Charles Mingus miał już na swoim koncie sukcesy takich płyt jak „Charles Mingus Quintet + Max Roach”, „The Clown” czy „Pithecanthropus Erectus” i jego pozycja w jazzowym środowisku już wtedy była trudna do podważenia. Mimo tego, krytycy zarzucali mu pewnego rodzaju ociężałość  - że muzyka „nie buja” wystarczająco. Więc za namową Nesuhiego Erteguna, nagrał dla wytwórni Atlantic płytę, która miała „bujać” wystarczająco. I bujała aż się ściany trzęsły.

 Po odpowiedni materiał sięgnięto głęboko, aż do korzeni –dokładnie Mingusowych, kościelnych korzeni. Płytę wypełnia teoretycznie blues – teoretycznie, ponieważ kontrabasista ze swoim bogatym zespołem (w skład którego wchodzą tu między innymi Jackie McLean, John Handy na saksofonach altowych, Booker Ervin na tenorowym, Pepper Adams na barytonowym i Jimmy Kneeper na puzonie) nie zadowala się kanoniczną formą gatunku i rozszerza pole widzenia na gospel, dixie wplatając w to wszystko klasyczny Mingusowy kontrolowany chaos. Zespół sprawia, że muzyka brzmi świeżo, dynamicznie i nie wydaje się posiadać żadnych ograniczeń. Jak przystało na bluesa w dobrym wydaniu – staje się przede wszystkim terytorium do swobodnego manifestowania się ekspresji a nie tylko formalnie ogrodzonym placem. Akcenty wyraźnie gospelowe są obecne w każdej kompozycji: klaskanie, krzyki jak w uniesieniu religijnym – to wszystko tworzy niesamowite, elektryzujące tło dla pojawienia się takich utworów jak „Moanin”, „Cryin’ Blues” czy „Wednesday Night Prayer Meeting”, który wprost odsyła do kościoła. Mingus składa tym samym hołd muzyce i środowisku z którego wyrósł. „Urodziłem się swingując i klaskałem w kościele jako mały chłopiec. Ale dorosłem i chciałem robić inne rzeczy. Z drugiej strony, blues to coś więcej niż tylko „bujanie się”. Więc się zgodziłem.” – mówił o genezie powstania płyty kontrabasista.

Podobno na samej sesji nagraniowej panował niezgłębiony rozgardiasz i chaos. Może i dobrze; wydaje się, że mógł wpłynąć pozytywnie na nastrój i na samą muzykę. Na nagraniu słychać odprężenie i autentyczną radość z gry. Każdy utwór wykonany jest z polotem i swobodą stojącą w opozycji do tematu płyty – bluesa, który nie jest w końcu muzyką z gruntu optymistyczną i beztroską. Ale być może na tym polega wielkość muzyka Mingusa, że potrafił uczynić ciężką rzecz zaskakująco lekką. 

1. Wednesday Night Prayer Meeting, 2. Cryin' Blues, 3. Moanin', 4. Tensions, 5. My Jelly Roll Soul, 6. E's Flat Ah's Flat Too