Miles Ahead

Kanon ze znakiem zapytania: „A Presentation of Progressive Jazz” Stana Kentona i „Miles Ahead” Milesa Davisa

Gdyby tak poszukać w listach „kanonicznych” jazzowych wydawnictw słynnych jazzowych orkiestr czy choćby owoców flirtu jazzu z sekcjami orkiestrowymi, pewnie w pierwszej kolejności padłyby odpowiedzi następujące: Duke Ellington, Count Basie, Dizzy Gillespie czy duet Miles Davis-Gil Evans. Zobaczylibyśmy odnośniki do albumów „Miles Ahead” bądź „The Birth Of The Cool” albo utworów „Caravan” czy „Manteca”. Pośród wielu interesujących dużych składów z oryginalnymi liderami, o których należałoby tym kontekście wspomnieć, jest orkiestra Stana Kentona.

Miles Ahead - to nie jest nawet film o Milesie Davisie

Najważniejsze na początek – to nie jest film o muzyce. Nie jest nawet o Milesie Davisie. „Miles Ahead” Dona Cheadle’a (który obraz wyreżyserował, współtworzył scenariusz i muzykę, a także zagrał w nim główną rolę) to popkulturowy portret najsłynniejszego, być może, muzyka jazzowego.