Pierwsza pandemiczna jesień, gigantyczne restrykcje, na trybunie festiwalowej publiczność, którą można policzyć na palcach kilku dłoni, a na scenie szóstka muzyków. Jazzowe trio RGG, które uwielbia improwizować oraz trójka doproszonych gości (Grzywacz, Majewski i Strycharski), którzy w formule swobodnej improwizacji czują się jak ryby w wodzie. Już przed finałowym koncertem 15. edycji warszawskiego festiwalu Ad Libitum było wiadomo, że to nie może się źle skoczyć.
Rzeczwistość koncertowa i festiwalowa w pierwszym roku pandemii dała się wszystkim bardzo mocno we znaki. Zamknięte kluby, odwoływane festiwale, lockdowny, niemozliwe podóżowanie, strach przeradzający się lęk, koncerrty do pustej sali, udostępniane szerszej publicznosci w "streamingach" poważnie przewartościowały sposób myslenia o wydarzeniach muzycznych na trwałe. W 2020 roku, w październiku, tuż przed kolejną, tym razem zbierającą diabelskie żniwo falą zakażeń losy kolejnej edycji festiwalu Ad Libitum i nie tylko jego wisiały na włosku.
12 października startuje 12. edycja festiwalu Ad Libitum. Pierwszego dnia w warszawskim Centrum Sztuki Współczesnej wystapi Barry Guy i Agusti Fernandez. Drugim koncertem wieczoru będzie występ Joëlle Léandre, której towarzyszyć będzie Krzysztof Knittel oraz muzycy z grupy warsztatowej.