Niemal z każdym wydawnictwem sygnowanym przez któregoś z młodych polskich skrzypków staje się coraz bardziej jasne, że mamy obecnie do czynienia z prawdziwą falą talentów w rodzimej wiolinistyce. I wprawdzie pamiętamy o doniosłych osiągnięciach Seiferta czy Urbaniaka, to na nich – myśląc o skrzypcach w polskim jazzie – w żadnym razie nie możemy się zatrzymywać.
Kontynuując eksplorowanie młodej, poszukującej muzyki improwizowanej na Starym Kontynencie, czas najwyższy na odsłonę krajową. Nasz dzisiejszy bohater nazywa się Piotr Mełech i gra na klarnetach (jak się później okaże, nie tylko na nich).