„Moja Japonia zaczyna się na strychu żoliborskiego domu, gdzie się wychowałam. Rodzice – wędrowni artyści – składowali tam pamiątki z koncertów. W czasach kiedy niewielu z nas podróżowało, w ciemnej komunie mojego dzieciństwa, Rodzice – złote ptaki – mogli docierać do odległych zakątków świata, szczerze wyśpiewując wielkość Polskiej muzyki ludowej. Najpiękniejszymi przedmiotami strychu mej pamięci są wachlarz z malowanymi ręcznie kwiatami i porcelanowa lalka w czerwono-złotym jedwabnym kimonie – z Japonii. Godzinami mogłam ich dotykać i studiować detale.