Niby już się trochę przyzwyczailiśmy do tego, że jeśli chodzi o potencjał organizacyjny w dziedzinie jazzu dla gdańskiego Żaka obowiązuje zasada „sky is the limit” i luksus obcowania z muzyką i postaciami wysokiej rangi jest zapewniany regularnie, mimo to od czasu do czasu pojawiają koncerty o statusie specjalnym. Takimi były na przykład występy grup Vijaya Iyera czy Brada Mehldaua, jednak kiedy na scenę wychodzi trio Gary’ego Peacocka, to jest to nawet w takim kontekście historia osobna.