Jazztopad 2011

Najważniejszy jest talent - rozmowa z Sonnym Rollinsem

Jak się pan czuje jako największy żyjący solista jazzowy? Tak się o panu pisze.

Cóż, nie wierzę w to.

Na marginesie zakończonego koncertem Uri Caine'a festiwalu Jazztopad we Wrocławiu.

Uri Caine, to jeden z tych współczesnych artystów, którzy nie przyjmuje w muzyce żadnej pozy, nie stwarza dystansu, nie interesuje go jakikolwiek rytuał i gwiazdorstwo. Wprawdzie ma świadomość znaczenia rytuałów w kulturze, idzie jakby o krok dalej, szczególnie tu - na europejskim gruncie, który od lat, nieodmiennie bardzo go intryguje.

Weekend z Jazztopadem!

To już dwa ostatnie dni koncertów w ramach tegorocznej edycji wrocławskiego festiwalu Jazztopad... Ale za to jakie dwa dni! Od 20:30 w sobotę przez 24 godziny grać będzie we Wrocławiu jazz wielkiej próby.

Jazztopad 2011 - Dave Liebman i Richie Beirach - mistrzowskie rozmowy w duecie

 

Dwaj starzy przyjaciele stanęli na scenie w wizualnym kontraście. Richie Beirach przy fortepianie w grafitowym garniturze z białą koszulą zapiętą na ostatni guzik, Dave Liebman z trzema instrumentami dętymi, we wzorzystej koszuli z krótkim rękawem luźno zarzuconej na czarny t-shirt. Choć różni, to jednak muzycznie okazali się niemal telepatycznie zbieżni. Co więcej, zagrali w symbiozie, miękko i barwnie odnosząc się do siebie nawzajem dźwiękami.

Jazztopad 2011 - Fred Hersch - styl, elegancja, wiedza i kolor!

Fred Hersch – pianista, kompozytor, a od wielu lat również i wykładowca w New England Conservatory. Działa na jazzowej scenie od 30 lat. W tym czasie zaznaczył na niej swoją obecność nie tylko ponad 40 płytami, z których wiele doczekało się licznych nagród i wyróżnień, ale również i reputacją jednego z najświetniejszych pianistów współczesnej muzyki jazzowej. Z tej perspektywy fakt, że do wczoraj, czyli 12 listopada 2011 roku, nie odwiedził Polski ani razu, wydaje się już nawet nie tyle zaskakujący, co wręcz napawający lekkim zażenowaniem.

Impresje Rollinsowskie - po niedzielnym koncercie mistrz podczas wrocałwskiego Jazztopadu

Sonny Rollins na scenie pojawił się wcześnie, bo zaledwie chwilę po godzinie 19. Przypominało to wkroczenie na ring wielkiego mistrza wagi ciężkiej. Wyobrażam sobie, że tak mógł się czuć pisarz i dziennikarz Norman Mailer kiedy przyglądał się wejściu na ring Muhammada Alego i George'a Foremana w Kinszasie. Porównania bokserskie nie są tu grubą przesadą, ponieważ Rollins nazywany jest przez wiele prominentnych jazzowych osobistości tytanem pracy i jednym z najbardziej zdeterminowanych muzyków w historii jazzu.

Ważny jest kontakt z muzykiem - Piotr Turkiewicz dyrektor wrocławskiego festiwalu Jazztopad w wywiadzie Macieja Karłowskiego

Jazztopad na dobre zaistniał na polskiej jazzowej mapie. Ma pan świadomość, że wyrósł Pan w oczach wielu na poważną konkurencję?

Dochodzą mnie takie głosy, szczególnie często pojawiają się w odniesieniu do festiwalu Jazz Nad Odrą, ale tak naprawdę sądzę, że są to opinie zdecydowanie na wyrost.