Hunger Pangs

Z Tomaszem Dąbrowskim rozmowa o...

(autobiografia, początki muzycznej przygody)

Każdy ma inaczej, co niektórzy mają na pewno jakieś fantastyczne historie. Moja jest taka, rodzice mają to nawet nagrane na taśmie VHS jeszcze, święta w domu i ja śpiewam pod choinką piosenkę. Rodzice stwierdzili, że mam muzyczną smykałkę albo jak to się mówi 'dryg do muzyki'. Moja ciotka do dzisiaj, a ma już 70 lat, zawsze jak się widzimy opowiada jak śpiewałem do kija od szczotki „stokrotka rosła polna”. Rodzice zobaczyli, że mnie ciągnie w tę stronę i kupili mi keyboard. Jestem w rodzinie jedynym muzykiem, to było ich wyobrażenie – keyboard właśnie, tak, żeby miało to jakąś przyszłość, można zagrać na weselu, można się pokazać w rodzinie na święta, takie użytkowe muzykowanie. Zacząłem uczyć się gry, sporo klasyki.