Free Music Ensemble

Cuts

Właśnie skończyło się ciche granie spod znaku CIMP. Włączyłem nową płytę. "Cuts" FME... Gdy już ponownie głośniki trafiły w miejsce właściwie im przeznaczone w kolumnie, a moje bębenki też umiejscowiły się tam, gdzie winny się znajdować oddałem się czystej i niepohamowanej energii zespołu. Miód na uszy! Uwielbiam takie free (znając Kena pewnie nie tak do końca, ale brzmi jakby było i tyle).