Bitter

Marcin Olak Poczytalny - Spotkanie

Jadę na festiwal jazzowy na Podlasie. Słucham muzyki – na słuchawkach, cicho, żeby nie przeszkadzać współpasażerom. To jeden z tych momentów, kiedy mam ochotę wrócić do starszej muzyki. Niemalże automatycznie wybieram „Bitter” Me’Shell Ndegeocello – jedną z najsmutniejszych płyt, jakie mam w swoich zbiorach. Muzyka pomaga mi nazwać mój obecny stan – tak, jest mi trochę smutno. Nie, nie beznadziejnie. Smutno. Taki smutek zmienia perspektywę, zwalnia tempo. Zaczynam  słuchać i patrzeć wolniej, a więc uważniej.