Bill Frisell

Romance With The Unseen

Don Byron to dusza niepokorna. W swej karierze grał już tak różną muzykę, że trudno byłoby odpowiedzieć na zdawałoby się bardzo proste pytanie: jaką muzykę gra Don Byron? Nawet skwitowanie tego prostym stwierdzeniem: jazz, dalekie jest od prawdy. W swym dorobku ma przecież na przykład płytę z muzyką Mickey Katza, którą owszem zaliczyć można do improwizowanej, doszukać się tam elementów jazzu, ale powiedzieć o niej, że jest to po prostu jazz byłoby nadużyciem.

The Intercontinentals

Pisanie o Billu Frisellu dla jazzowego portalu, musi być odbierane w kategoriach pisania z rozpędu. Frisell w zasadzie z muzyką jazzową od lat nie jest związany, a przynajmniej takiej nie prezentuje na swoich autorskich płytach. Niemniej jednak gitarzysta ten wciąż, dla fanów muzyki, którą prezentujemy jest interesujący. Przyznam nawet, że im więcej lat mam, tym z większą pokorą i ja podchodzę do muzyki Frisella i tym bardziej mi się po prostu podoba. 

The Intercontinentals

Pisanie o Billu Frisellu dla jazzowego portalu, musi być odbierane w kategoriach pisania z rozpędu. Frisell w zasadzie z muzyką jazzową od lat nie jest związany, a przynajmniej takiej nie prezentuje na swoich autorskich płytach. Niemniej jednak gitarzysta ten wciąż, dla fanów muzyki, którą prezentujemy jest interesujący. Przyznam nawet, że im więcej lat mam, tym z większą pokorą i ja podchodzę do muzyki Frisella i tym bardziej mi się po prostu podoba. 

Cobra

Wielbiciele Johna Zorna długo czekali na tę reedycj. "Cobra" była jedną z tych płyt, których pierwsze wydanie z drugiej połowy lat 80. zniknęło z półek bardzo szybko. 

Strange Liberation

Z omawianej płyty Dave’a Douglasa możemy się całkiem sporo dowiedzieć. 

All We Are Saying

Czy da się jeszcze powiedzieć na temat The Beatles coś ciekawego? Mnóstwo osób próbowało, ze skutkiem raz lepszym raz gorszym (do ciekawszych zaliczam m.in. wykonania „Happiness Is a Warm Gun” Marca Ribota, czy większość soundtracku do filmu „I Am Sam”).

Lagrimas Mexicanas

Było by nadużyciem ogromnym powiedzieć, a tym bardziej napisać, że wspólne przedsięwzięcie gitarzysty Billa Frisella i kompozytora, gitarzysty, autora tekstów ma cokolwiek wspólnego z jazzem. Raczej więc recenzja tej płyty nie powinna znaleźć się na łamach tego portalu. Z drugiej jednak strony dlaczego miałby się nie znaleźć skoro po pierwsze jest kolejnym dowodem muzycznej aktywności Frisella, po drugie zawiera muzykę, którą zupełnie spokojnie można wietrzyć zaatakowane jazzem uszy.

Sign Of Live – Music for 858 Quartet

Bill Frisell po dwudziestu latach ścisłych związków z Nonesuch Records opuścił szeregi słynnej oficyny wydawniczej z powodów, które biorąc pod uwagę znaczenie tego słynnego i niezwykle oryginalnego gitarzysty, mogą wydać się co najmniej zaskakujące. „Nonesuch nie był w stanie zagwarantować mi możliwości wydawania więcej niż jednej płyty rocznie”  – powiedział Frisell w jednym z wywiadów. Przez laty dla takich indywidualności zasobne portfele wydawców były otwarte, teraz jak widać i tak formatu indywidualności mogą miewać ponakładane wydawnicze restrykcje.

Strony