Azar Lawrence

Summer Solstice

W czasie, gdy epoka dzieci kwiatów gasła, a rockowa muzyka coraz częściej zmierzała w stronę ciężkich i progresywnych brzmień, świat jazzu jakby nagle odkrył, że istnieli hippisi i warto coś od nich wyciągnąć. Piszę to pół żartem, ale faktycznie z pewnym opóźnieniem do naszego ulubionego gatunku zaczęły napływać nowe prądy. Pojawiło się spore zainteresowanie barwami i rytmem Ameryki Południowej, Afryki, Bliskiego Wschodu czy samej natury.

The Seeker

Spiritual-jazz zaczął po mału (ale nie po cichu) wdzierać się do post-bopowej i free-jazzowej muzyki początku lat 60., by w końcu z wielkim hukiem, najczęściej przy akompaniamencie gąszczu instrumentów perkusyjnych, stać się na chwilę jednym z wiodących nurtów w jazzie. John Coltrane, Alice Coltrane, Pharoah Sanders, McCoy Tyner, Albert Ayler, Don Cherry, Archie Shepp - wszyscy ulegli wspaniałemu, religijnemu (być może pozornie) uniesieniu.

Dark Magus

Był 30 marca 1974 r. Miles Davis chylił się ku upadkowi. Jeszcze kilka miesięcy i miał zamilknąć na lat kilka. Jednak w przedostatni dzień marca tamtego roku jeszcze grał wraz ze swym nonetem i to nie byle gdzie, bo w Carnagie Hall. Nonet skonstruowany według przedziwnej konwencji stylistycznej: perkusja i instrumenty perkusyjne, bas elektryczny, trzy gitary, dwa saksofony i trąbka wymiennie z organami.