Jest grudzień, rok 2010. W Sali Kameralnej Polskiej Filharmonii Bałtyckiej w Gdańsku, przy komplecie publiczności odbywa się koncert kwartetu Inner Ear. Muzycy, rozochoceni graniem, wydobywają z instrumentów coraz to nowe kaskady dźwięków. W pewnym momencie, wykorzystując przerwę między utworami z krzesła w środku sali wstaje dystyngowany jegomość w garniturze i nieśmiało prosi: „Przepraszam! Skoro panowie już nastroili instrumenty, to może usłyszymy coś z tradycyjnego jazzu?” Lekko skonsternowany pytaniem Mikołaj Trzaska odpowiada po chwili „Ale...