Uczcijmy 100 rocznicę urodzin Johna Cage'a 4'33 ciszy

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
Andreas Pohlmann

100 lat temu, 5 września 1912 roku, w Los Angeles urodził się John Cage. Dziś nie sposób wyobrazić sobie bez niego historię muzyki najnowszej a może i współczesną historię sztuki. Choć, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, przez cały rok organizowane były wydarzenia poświęcone jego twórczości i myśli, ze zdziwieniem odkryliśmy, że w Polsce o Cage'u nie mówi się prawie wcale. Dlatego właśnie redakcja Jazzarium.pl powołała do facebookowego życia akcję "Uczcijmy pamięć Johna Cage'a 4'33 ciszy".

Pomysł jest aż nadto prosty. Zapraszamy wszystkich chętnych do tego, by dziś w samo południe odłożyli na bok swoje bieżące sprawy i wysłuchali się w muzykę jaka ich otacza. Tę graną przez szum komputera, głosy koleżanek z biura, przejeżdżające za oknem pojazdy - lub szum wody pobliskiego strumyka. Dosłyszenie muzyki, tam gdzie wydawało się jej wcale nie być nazywa się momentem Cage'owskim.
Dziś to słuchanie, zgodnie z paerytutrą słynnego utworu Cage'a ma trwać dokładnie 4 minuty i 33 sekundy. To wystarczająco dużo by dosłyszeć jak bardzo na co dzień nie słuchamy tego, co dzieje się w około nas - w tym także tradycyjnie rozumianej muzyki.

Po wydarzeniu na facebooku przyszła kolej na przestrzeń realną. W samo południe w warszawskim klubie Pardon, to tu (Plac Grzybowski 12/16) odbędzie się koncert. Wykonany zostanie jeden utwór - "4'33" Johna Cage'a. Kompozycję zagra znakomity flecista Dominik Strycharski. Być może dołączą do niego także inni muzycy. Serdecznie zapraszamy by przeżyć ten utwór razem z nami.

Pamietam jak byliśmy w Opera Bastille w Paryżu. Weszliśmy z Johnem i kilkoma osobami do windy, która po chwili utknęła między piętrami. Zagasło światło, byłem przekonany, że winda spadnie - opowiadał kompozytor amerykański Stephen Montague - Żona Marcela Duchampa zapytała: co teraz zrobimy? A John odparł: To znakomita okazja by posłuchać muzyki. Budynek wydawał szmer. Po chwili kompozytor Yvar Mikhashoff zaczął miarowo klaskać, ja też się włączyłem. Włączono prąd, winda ruszyła. John zagadnął mnie: czy to nie była znakomita muzyka? Żałuję tylko, że dwie osoby dodawały do niej dysonansów. 

Tagi: