PRINCE - nie żyje

Autor: 
Redakcja

Wielka gwiazda muzyki, uważany jest za jedną z najbardziej kluczowych postaci świata showbiznesu, Prince Rogers Nelson znany jako Prince zmarł w swojej posiadłości z Minnesocie. Kilka dni przed śmiercią Prince został odwieziony prosto ze swojego samolotu z ostrymi objawami grypy.

Był ikoną muzyki pop, nagrał ponad 30 albumów studyjnych, których sprzedał ponad 100 000 egzemplarzy. Od 2004 roku był częścią legendarnej Rock and Roll Hall Of Fame i siedmiokrotnie sięgał po statuetkę Grammy Award.

Współpracował z grupami The Revolution oraz The New Power Generation (występującą także pod nazwą NPG Orchestra) z jednej strony z drugiej z innymi gwiazdami muzyki pop ze  jak Madonna, Alicia Keys, Erykah Badu, George Clinton, Chaka Khan, Candy Dulfer czy Stevie Wonder. Jego piosenki trafiały do repertuaru Sheeny Easton oraz grupy The Bangles, a covery jego piosenek śpiewał Tom Jones, The Art of Noise czy Sinead O'Connor.

Był jednym z najzdolniejszych amerykańskich artystów, wspólne nagrania planował z nim nawet Miles Davis. Nic z tej współpracy w końcu nie wyszło, nie mniej wielki Miles grywał „Give me That Chocolate” na koncertach.

W latach 90. popadł w konflikt z wytwórnią Warner Bros., z którą wiązał go wieloletni, niekorzystny finansowo kontrakt. W jego wyniku Prince przestał występować pod dotychczasowych pseudonimem. Od tego momentu znany był jako The Artist Formerly Known as Prince -"TAFKAP" lub po prostu "The Artist". Z czasem i ten pseudonim został zastąpiony przez specjalny znak graficzny, tzw. love symbol. A na znak protestu wobec polityki wyzysku prowadzonej przez wielkie wytwórnie płytowe, na okładkach swoich płyt, fotografował się w łańcuchach lub z napisem slave  na policzku. Do starego pseudonimu powrócił w 2001 roku, po wygaśnięciu zobowiązań wobec Warner Bros. Od tego czasu też był członkiem wspólnoty Świadków Jehowy.