Miles, Duke i Art nauczą cię jak zarządzać firmą!

Autor: 
Redakcja, guardian.co.uk

To nie ogłoszenie sponsorowane! Niczego tu nie sprzedajemy! A chodzi tu rzeczywiście o Milesa Davisa, Duke' Ellingtona i Arta Blakey'go. Zdaniem profesor Deniz Ucbasaran z Warwick Business School nikt tak dobrze jak oni nie nauczy dzisiejszych leaderów biznesu sztuki kreatywnego i innowacyjnego prowadzenia zespołu.

Ucbasran swoje tezy zawarła w publikacji "Leading Entrepreneurial Teams: Insights from Jazz". Przedsiębiorcy są, jej zdaniem, jak liderzy zespołu jazzowego. "Ich zadaniem jest wytworzenie twórczego napięcia miedzy jego członkami i danie każdemu z nich odpowiednich wskazówek. Muszą pracować w taki sposób by skierować ego twórczych członków zespołu ku jednemu, wspólnemu celowi. Na pierwszy rzut oka jazz wydaje się chaosem, podczas gdy w rzeczywistości jest on formą bardzo uporzadkowaną. U podstaw tej struktury leży długa tradycja nauki i ćwiczenia.

Tak jak w biznesie, także jazz ma swoje produkty - koncerty, płyty - które muszą mieć swoją promocję i sprzedaż. Są też udziałowcy tego rynku, których oczekiwania trzeba realizować - słuchacze, krytycy. Leaderzy zarówno firm jak i zespołów muszą mieć umiejętność rozpoznania i wykorzystania danych możliwości, po to by utrzymać się na rynku.

Zapytana o to, czy sama jest fanką jazzu odpowiedziała: teraz już tak! Jej współpracownikiem jest jednak entuzjasta improwizacji z 45letnim stażem: profesor Mike Humphrey z Nottingham University Business School.

Badania rozpoczęły się w sposób nie do końca akademicki - od ogłoszenia na myspace.com: poszukiwani muzycy jazzowi. Nie długo trzeba było czekać na odpowiedzi. Studenci przeprowadzający wywiady do badań szybko trafili do największych gwiazd brytyjskiej sceny jazzowej a nawet do... Wyntona Marsalisa, który wyznał, że swój model przywództwa wzoruje na Art'cie Blakey'u. Inni przywoływali głownie Ellingotna lub Davisa. W ten sposób zawężono obszar badań do studium trzech przypadków. Naukowcy analizowali przede wszystkim materiały archiwalne, biografie czy wycinki z prasy. Pozwoliło im to na nakreślenie trzech typów przywództwa.

Legendarny był talent Duke'a Ellingtona do motywowania i inspirowana swojego zespołu. Połączone było to jednak z pobłażliwością wobec sposobu bycia, manier i obyczajów jego muzyków. Uznawał to za cenę, którą musi płacić, by moc korzystać z ich umiejętności.

Wynika z tego wskazówka dla przedsiębiorcy: jeśli zadanie wymaga kreatywności, potrzebujesz do jego realizacji ludzi utalentowanych. Talent jednak bywa trudny do opanowania. Do jakiego stopnia będziesz w stanie zaakceptować nieobliczalność swoich pracowników? Musisz dać im odpowiednio dużo wolności i przestrzeni, ale także prowadzić zespół w sposób delikatny w taki sposób, by na koniec efekt pracy był uporządkowany.

Ellington utrzymywał w zespole niezmieniony rdzeń grupy muzyków przez kilka dekad. Davis natomiast rzadko kiedy pracował z muzykami, którzy wcześniej znali się ze sobą. Zakładał bowiem, że wcześniejsze relacje mogą prowadzić do rutyny, która blokowałaby proces prawdziwie twórczej improwizacji. Mniej od pozostałych leaderów cenił sobie stabilność. Jeśli dany skład się sprawdził - świetnie - jeśli nie, zaczynał układanie go od początku.

Blakey zaś miał styl bardziej ojcowski. Jego specjalnością było wyłaniania młodych talentów. On bardziej od pozostałej dwójki stawiał na ład i porządek w zespole.

Który wariant jest najlepszy na dzisiejsze czasy? Oczywiście jednoznacznych odpowiedzi brak. Lekcja z jazzu, zdaniem Ucbasaran szczególnie przyda się w przedsięwzięciach kulturalnych oraz w branży związanej z nowoczesnymi technologiami, gdzie zmiany następują w tempie ponadprzeciętnym. Taki biznes, który sprawił, że wspomnianych mistrzów XX wiecznego jazzu słuchamy dziś częściej na XXI-wiecznych iPodach niż czarnych analogach.

/źródło: guardian.co.uk/

Tagi: