Macio Moretti wyrusza na Sopot

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
Albert Zawada

W środę 21 listopada startuje kolejna edycja Made in JazzWaves 2012 – Jazz By Jeppesen, której bohaterem będzie kompozytor, multiinstrumentalista,  wokalista Macio Moretti. Podczas trzech kolejnych dni w sopockich klubach zagra koncerty w trzech różnych składach.

21 listopada w Klubie Versalka wystąpi z Marcinem Maseckim w duecie Antykrystynka. Marcin Masecki zasiada tu przy instrumentach klawiszowych, a Macio Moretti przy instrumentach perkusyjnych. Inspiracją do założenia składu była notka prasowa, wyczytana przez Tomasza Wolszczaka, informująca o powstaniu nowego miejsca na mapie Warszawy, a mianowicie kawiarni połączonej ze skupem złomu o nazwie "Pod Arkadami". Muzyka, którą wykonuje to doskonałe duo to mikstura wszystkiego czego muzycy słuchali w swoim życiu oraz wybrane fragmenty tego, czego jeszcze nie słuchali. Koncerty są żywiołowe/energentyczne, wywołują pot. Ciekawostką jest, że pies Mroczkowskiego wabi się Welon.

22 listopada Moretti wystąpi w klubie Spatif z LXMP oraz Aiodine. LXMP to projekt dwóch nie najlepiej ubierających się warszawiaków - Piotrasa i Maciasa, którzy na co dzień znani są jako sekcja rytmiczna zespołu Baaba albo jako 60 Minut Projekt - godzinny duet dramenbejsowy. Używając zestawu zasadniczego w postaci perkusji, basu i dwóch syntezatorów MS-20, Piotras i Macias starają się przywołać wspomnienia romantycznych spacerów po działkach, nieusprawiedliwionych nieobecności na wuefie lub też smaku śniegu na Kalatówkach. W roku 2010 Lado ABC wydało ich debiut zatytułowany zgodnie z prawdą "Trois Suites + Une Miniature", a zawierający nieco ponad 20 minut muzyki.

W 2012 zespół planował wydać 4 albumy jako trio ze specjalnie zapraszanymi do tego celu gośćmi, ale udała się tylko połowa planu: "The Lost Tuba" z Chadem Popple oraz "Broken Strings" z Kazuhisą Uchihashi. Innym zajmującym projektem była reinterpretacja klasycznego albumu Herbie Hancocka "Future Shock" na zamówienie Unsound Festival. Materiał ten również ukaże się na płycie w bliższej lub dalszej przyszłości.

Ostatniego dnia w klubie Sfinks700 zagra w grupą Mitch & Mitch with their Incredible Combo. Fenomen Mitch & Mitch próbowano opisać wielokrotnie, a przez większość z  tych prób przewijały się następujące hasła: Tom Jobim, wąsy, black metal/afrobeat, kowery, country & eastern, kurczak, Zelig Rabitchnyak, barber, 5-osobowy duet, 9-osobowy duet, Half-Mitch Half-Ape, Half-Ape Half-Mitch, Republika Ziemniaczana (?), newjazz, Vibr-O-Matic (TM) oraz mnóstwo innych. Pięknie byłoby to trochę ogarnąć i posprzątać, ale po 10 latach bycia Miczami czujemy się, delikatnie mówiąc, zagubieni. Chociaż w sumie, może to nie jest aż tak bezsensowne jak wygląda na pierwszy rzut oka?

No to start: zaczęliśmy ten zespół wcale nie chcąc go zakładać – mieliśmy tylko nagrać "Desafinado", Serius Mitch raz nosił wąsy (wyglądał doskonale, chociaż do dziś twierdzi coś zupełnie przeciwnego) i rzeczywiście próbowaliśmy kiedyś połączyć black metal z afrobieatem (co oczywiście okazało się to działaniem próżnym, nie przynoszącym zadowalających efektów, można by rzec - bezsesnownym).

Nagraliśmy kiedyś płytę z kowerami, zatytułowaną adekwatnie "12 Catchy Tunes (We Wish We Had Composed)", na której znajdowały się przeróżne zapomniane utwory napisane przez naszych muzycznych mistrzów.Dość powiedzieć, że ta płyta wyszła 3 lata po naszym country & eastern debiucie "Luv Yer Country". Mr. Bitch (w tamtych czasach znany jako Mrs. Mitch) często zabierał na koncerty swojego gumowego kurczaka, aż mu go ukradli. Dalej... Jako fani Zeliga Rabitchyaka nagraliśmy (wspólnie z Igorem Krutogolovem i chłopakami z Kruzenshtern i Parohod) album z jego operą "Love For Three Cockroaches". Z kolei na naszym DVD "Blackmail/Extortion" obejrzeć można dość pojebaną, nieomal Rabitchnyakowską, wersję naszego utworu "Barber's Got TV". I mimo iż zaczynaliśmy jako duet 5-osobowy, już od 2008 roku właściwie zawsze wybieramy nową, ulepszoną, 9-osobową wersję. A czasem nawet 10-osobową z Half-Mitch Half-Ape albo Half-Ape Half-Mitch na pianinie (dzieje się tak głównie wtedy, gdy gramy ścieżkę dźwiękową do filmu niemego "Zaginiony świat" z 1925).

Patent z Republiką Kartoflaną jest dla nas totalnie nieczytelny. O co chodzi? Tak czy siak, niektórzy ludzie zaczęli nazywać naszą muzykę "new jazzem", prawdopodobnie przez to, że mamy konkretną sekcję dętą i instrument o nazwie Vibr-O-Matic (TM). To właśnie dwa powyższe czynniki zdefiniowały brzmienie naszej ostatniej płyty "XXII Century Sound Pioneers". A te mnóstwo innych? Oczywiście jest jeszcze mnóstwo innych, ale po 10 latach bycia Miczami czujemy się, delikatnie mówiąc, zagubieni.

21.11 Sopot – Klub Versalka, godz. 20, 25 zł

Moretti/Masecki ANTYKRYSTYNA

22.11 Sopot – Spatif, godz 21.00, 20 zł

Moretti/Zabrodzki LXMP + Aiodine

23.11 Sopot – Sfinks700 , godz 19.30, 25 zł

MITCH & MITCH with their Incredible Combo