Długi weekend z Jazz Jantarem!

Autor: 
Redakcja

Christian Scott, The Necks, Medeski, Martin & Wood, Craig Taborn, Iro Rantala i Adam Bałdych, Sygnowano: Maciej Sikała to tylko niektórzy artyści, którzy w ciągu najbliższych dni grać będą na festiwalu Jazz Jantar!

W piątek Jazz Jantar kontynuuje przegląd współczesnej improwizacji na trąbkę. Wieczór otworzy młody wirtuoz z Francji - Fabien Mary. Muzyka docenili już m.in. Michel Legrand i Diana Krall. Artysta wraz ze swoim kwartetem zaprezentuje materiał ze swojej najnowszej płyty „Conception”.

Po Francuzach scenę na drugiej scenie Klubu Żak wystąpi Fang Akompaniament - kwartet, który żywe instrumenty - saksofon (Jędrek Wróblewski), gitarę (Marek Albinski) i bas (Wojtek Chroboczyński) łączy z elektroniką samplera (Michał Chełminacki).

Gwiazdą wieczoru będzie jednak Amerykański młody trębacz Christian Scott, a raczej Christian aTunde Adjuah! Piotr Jagielski w recenzji najnowszej płyty artysty pisze dosadnie:

Dzięki bogu za Christiana Scotta. Urodzony w Nowym Orleanie, wykształcony w Berklee i stacjonujący na Manhattanie trębacz wydaje się ucieleśniać wszystko, co w jazzie najcenniejsze. Tak muzycznie jak intelektualnie. W czasach jazzowego postmodernizmu, gdy Nicholas Payton ogłasza koniec historii, a różni muzycy wydzierają sobie nawzajem jedyną słuszną definicję jazzu, Scott jest jak powiew świeżego powietrza.

Artysta przyjeżdża do Gdańska w mocnym 6-osobowym składzie. „Scott z każdym kolejnym albumem zbliża się do tego, by faktycznie wytworzyć coś nowego i zupełnie swojego. Każdą kolejną płytą trębacz coraz klarowniej wytwarza swój własny styl. Łączy wpływy tradycji nowoorleańskiej i miesza ją z fusion, rockiem, hip-hopem i funkiem. Na pozór nic nowego - robiono to już setki razy. Ale ten jest wyjątkowy, ponieważ Scott jest muzykiem znakomitym. Gra oszczędnie, ale starannie i bardzo dba o to, co mówi i jak. Jego kompozycje poruszają kwestie polityczne, rasowe i społeczne jak rasizm, niewolnictwo, AIDS czy huragan Katrina, który nawiedził i spustoszył jego rodzinne miasto. Trębacz jest artystą niezwykłym nie tylko ze względu na swoje nieprzeciętne umiejętności (te można w końcu nabyć ciężką pracą) ale inteligencję i pewność siebie, aż nieprzystającą tak młodemu muzykowi. "aTunde Adjuah" to jedna z najciekawszych premier jakich miałem okazję wysłuchać a Christian Scott - pozostaje tylko uważne przyglądanie się dalszemu rozwojowi tej błyskotliwie zapowiadającej się kariery.”

Sobota będzie na Jazz Jantarze szansą na spojrzenie na klasyczne jazzowe trio - fortepian-kontrabas-perkusja z zupełnie nieortodoksyjnej perspektywy. Jako pierwsi zagrają The Necks. Legendarna formacja, nazywana niekiedy jednym z najwspanialszych zespołów na świecie.

Muzyka The Necks jest swoistym pomnikiem dla ludzkiego słuchu - a może raczej jego rehabilitacją. Mądre głowy narzekają na masowy wtórny analfabetyzm naszej cywilizacji obrazkowej. Mało kto zauważył jednak, ze zaprzepaściliśmy gdzieś naszą zdolność słuchania. Spędzenie 70 minut prze głośniku by w skupieniu wysłuchać 1 utworu a nie dwudziestu 3-minutowych piosenek w rytmie na dwie lub cztery czwarte wydaje się być luksusem zarezerwowanym dla elity. Tymczasem Necksi nie chcą być wcale elitarni.

Każdy koncert jest dla nich nowym wyzwaniem. Jak sami mówią, Necks to właściwie dwa zespoły - jeden, który nagrywa płyty i drugi, który gra koncerty. Na żywo nigdy nie sięgają po stworzony wcześniej materiał, niczego też nie ustalają przed występem. Po prostu siadają do instrumentów i startują. Jak podkreśla Tony Buck, najcenniejsza jest dla niego cisza pomiędzy ostatnim dźwięk jaki pada ze sceny, a pierwszymi brawami widowni

Gdy wybrzmi cisza a po nich zapewne fala braw, wyzwanie podejmą słynni MMW, czyli John Medeski, Billy Martin i Chris Wood. Grupa zdobyła sławę i uwielbienie szerokiej publiczności zgrabnym i lekkim łączeniem jazzu z wpływami funku, hip-hopu czy fusion. Dziś amerykańska prasa nie waha się przed nazywaniem MMW „najważniejszym zespołem nowoczesnego jazzu ostatnich dekad” i porównywać trio do legendarnej grupy Weather Report. Tak jak słynni mistrzowie, trio nowojorczyków nie boi się eksperymentować,  ryzykować i podejmować nieoczywiste wybory. Tak nacechowana była ich muzyka od samego początku i tak właśnie być powinno.

Wieczór dopełni polski duet - Paweł Szpura (perkusja) / Przemysław Jankowiak (elektronika). Nazwa ich projektu - RAW - nawiązuje do stanu surowego, początkowego, niedopracowanego, pełnego niespodziewanych zwrotów ale jednocześnie na granicy błędu. Obaj muzycy współtworzą trzon nowej polskiej sceny muzyki improwizowanej.

Niedziela przyniesie spotkanie z jazzową pianistyką. Wieczór rozpocznie recital solo w wykonaniu znakomitego Craiga Taborna. 2 lata temu w tym miejscu wystąpił Vijay Iyer, grając tak znakomicie, że rok później ponownie przybył do Gdańska - tym razem z trio. Jeśli w przypadku Taborna będzie podobnie - a można się tego spodziewać. Może panowie powinni spotkać się w Żaku razem - grając na dwa fortepiany? A wiemy, że taki duetowy projekt tych dżentelmenów powoli dojrzewa.

Po Tabornie przy czarno-białej klawiaturze zasiądzie Fin - Iro Rantala, który do swego składu zaprosił naszego znakomitego skrzypka - Adama Bałdycha. Panowie ledwie przed tygodniem wyszli ze studia nagraniowego, w którym zarejestrowali materiał na płytę String Trio. Ich koncert - wraz z Dieterem Ilgiem na basie i Mortenem Lundem na basie powinien być więc pełen nowej, świeżej energii.

Na finał wieczoru wystąpi kwintet Macieja Milewskiego. Będzie to premierowy koncert studentów i absolwentów akademii muzycznej, z klasy gitarzysty Macieja Grzywacza, saksofonisty Maciej Sikały, pianisty Włodzimierza Nahornego i perkusisty Tomasza Sowińskiego.

W tym tygodniu jednak weekend nie kończy się na niedzieli. W poniedziałek 11 listopada usłyszymy jeszcze 2 świetne projekty. Premierowy materiał zaprezentuje Maciej Sikała. Sikała, jeden z najważniejszych saksofonistów jazzowych w Polsce jest drugim, po Mikołaju Trzasce, muzykiem-kuratorem festiwalu. Festiwal zamknie 17 listopada jego kuratorski dzień, na którym postanowił przybliżyć trójmiejskiej publiczności dwóch wspaniałych saksofonistów: Duńczyka Jacoba Dinesena i Niemca Ralpha Reicherta. Najpierw jednak usłyszymy specjalnie przygotowany na FJJ projekt, z udziałem kontrabasisty Wayne’a Dockery, perkusisty Johna Betscha i trębacza Piotra Wojtasika.

Przedłużony weekend zwieńczy koncert Manu Katche z gościnnym udziałem innego przyjaciela Klubu Żak - Nilsa Pettera Molvaera oraz jego rodaka Tore Brunborga. Razem zaprezentują muzykę, która znalazła się na płycie wydanej dla ECM a zatytułowanej po prostu „Manu Katche”. 

Tagi: