Bill Frisell i gitara ery kosmosu

Autor: 
Redakcja
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Wielki Bill Frisell nagrał właśnie swoją nową płytę. Album będzie nosił tytuł „Guitar In The Space Age” i będzie w wznacznej mierze opowieścią autobiograficzną. Ku uciesze polskich fanów wyda go oficyna OKeH Records, będzie dostępny w sprzedaży na początku października.

“To rzecz o byciu w wieku, w którym właśnie się znalazłem” – przyznaje Bill Frisell. „Minionej wiosny skończyłem 63 lata. I po więcej niż pięćdziesięciu latach gry czuję się uprawniony, by raz jeszcze zagrać muzykę, która ukształtowała moją świadomość przez te wszystkie lata formacji. Zagrać ją tak, jakby to był pierwszy raz w moim życiu… i zrobić to dobrze. Guitar In The Space Age to nie zanurzenie się w nostalgii, ale ponowne zaangażowanie w naukę, wzmocnienie podstaw, przypomnienie najlepszych bandów, jakie tworzyłem” – podsumowuje gitarzysta. Taka zachęta dla fanów powinna być zupełnie wystarczająca.

 

Dorobek Billa Frisella, gitarzysty, kompozytora i aranżera  jest bowiem niebagatelny. Trudno inaczej mówić o dyskografii, która obejmuje ponad dwieście albumów, nagranych jako lider i jako sideman. Swoją karierę rozpoczynał pod skrzydłami wytwórni ECM, długie lata współpracował także z nowojorską oficyną Nonesuch i słynnym Savoy Jazz Records. Frisell wywarł znaczny wpływ na kształtowanie się fusion jazzu i wielu innych stylów, polegających na swobodnym łączeniu gatunków muzycznych, ale nade wszystko stworzył niepowtarzalny styl zarówno jako instrumentalista jak i kompozytor.

Bardzo osobiste przedsięwzięcie, jakim bez wątpienia jest Guitar In The Space Age zawiera 14 utworów, stanowiących przekrój przez karierę Billa Frisella. Do udziału w nagraniach muzyk zaprosił gitarzystę Grega Leisza, basiste Tony’ego Scherra oraz perkusistę i wibrafonistę Kenny’ego Wollesena.