Przeczytaj

  • The Rempis Percussion Quartet w Pardon To Tu - zwyczajnie czy niezwyczajnie dobry koncert.

    Chciałoby się powiedzieć, że to był najzwyczajniej w świecie bardzo dobry koncert. Muzycy na polskiej scenie znani bardzo dobrze. Dave Rempis i Tim Daisy, szczególnie ten drugi, zjeździli Polskę z zespołami Kena Vandermarka, a później już sami wzdłuż i wszerz. Ingebrigt Haker Flaten, jedna trzecia słynnego The Thing to także doskonale znana z koncertów u nas postać. Najrzadziej przydarzało nam się słuchać drugiego perkusisty perkusyjnego Rempisowskiego kwartetu, Franka Rosaly’ego.

  • Field Recordings - Sacrum Profanum dzień III

    Głos, film i dźwięki maszyn zdominowały poszukiwania kompozytorów, którzy przez nowojorski zespół Bang On A Can All Stars poproszeni zostali o stworzenie nowych utworów w oparciu o tzw. nagrania terenowe - field recordings.

  • Music for Airports - dzień II Sacrum Profanum

    Słuchając tej muzyki pomyślcie sobie o tym jak minął wasz dzień, co macie do zrobienia jutro, albo co wydarzyło się przed rokiem. Nie musicie odbierać tego co za chwilę się wydarzy jak symfonii Bethovena - ale jeśli chcecie, to oczywiście możecie - tymi słowy zapowiedział wczorajszy koncert drugiego dnia festiwalu Sacrum Profanum gitarzysta formacji Bang On A Can All Stars Mark Stewart.

  • Trance / Pulse - inauguracja 11. Sacrum Profanum

    Pierwszym dźwiękiem jaki podczas inauguracji 11 edycji festiwalu Sacrum Profanum był klik włączanego magentofonu. To właśnie on wyznaczał puls utworu „In C” Terry’ego Riley w wykonaniu gitarowej orkiestry Adriana Utleya. Jeden z założycieli słynnej grupy Portishead, w towarzystwie 18 innych "wioślarzy" zarejestrował niedawno tę kompozycję na płycie.

  • Trees Against The Sky

    To chyba jedna z najbardziej wyczekiwanych a z pewnością jedna z najszerzej komentowanych polskich płyt tego roku. Zaczęło się przed dwoma laty, 14 stycznia 2011. Na scenie Klubokawiarni Chłodna 25 miała wtedy miejsce orgia - „Bluesowa Orgia Nadziei” pod wodzą gitarzysty i improwizatora Raphaela Rogińskiego. Teraz za sprawą albumu „Trees Against The Sky” każdy może się do tej orgii przyłączyć.

  • Hipnotyczna Msza Święta – kIRk w Pardon To Tu

    Gdyby dźwięki występowały jako zjawisko namacalne, na przykład pod postacią jedzenia, muzyka, którą zespół kiRk rozlał wtorkowego wieczoru w klubie Pardon To Tu byłaby gęstym, wytrawnym budyniem. Zawiesiną mętną, pochłaniająca słuchacza jak bagno, zmuszającą do jedzenia żeby przetrwać, żeby nie utonąć. Smakowita uczta.

  • Bonafied

    Richard Bona, multiinstrumentalista z Kamerunu to postać nietuzinkowa. Jego życie mogłoby stać się kanwą dla dobrego, filmowego scenariusza. Szybko przekonał się, że gra na instrumentach przychodzi mu zaskakująco łatwo. Na swoim koncie ma już 8 albumów. Okres największej płodności artystycznej Bony przypada na początek lat dwutysięcznych. Wtedy to, rok po roku ukazały się znakomite krążki: „Munia”, „Toto Bona Lokua” oraz „Tiki”. Ostatni z albumów, „The Ten Shades of Blues” światło dzienne ujrzał w 2009 roku.

  • Nice & Easy

    Zbigniewa Namysłowskiego z upodobaniem tytułuje się "nestorem polskiego jazzu" i sadza na tronie, by roztaczał swój, niezaprzeczalny, urok. Jest to oczywiście miano w pełni zasłużone, zważywszy na ilość zdań w jego biografi, zaczynających się od "Jako pierwszy...". Tymczasem Namysłowski w roku 2009, nie przejmując się w najmniejszym stopniu własną nobliwością nagrał z młodymi muzykami świetną płytę, którą, nie tylko przez wzgląd na jego urodziny, warto przypomnieć. 

  • Magnetic

    Kolejny, wysokiej jakości produkt od jednego z najpopularniejszych trębaczy jazzowych ostatnich lat. Terrence Blanchard pojawił się w zbiorowej świadomości fanów jazzu w latach 80., jako jeden z głośniejszych przedstawicieli pokolenia "Marsalisów". Blanchard i Wynton Marsalis znają się od najmłodszych lat. W 1982 r., gdy Wynton był już "cudownym dzieckiem jazzu" i odchodził z Jazz Messengersów Arta Blakey'a, zastąpił go właśnie Blanchard. Od lat 90. i lukratywnej umowy z wytwórnią Columbia, Blanchard przebywał już na szczycie.

  • O edukacji muzycznej, piłce nożnej i życiu w muzyce opowiada Adrian Gaspar – wiedeński pianista, kompozytor, aranżer, band leader.

    Był zaskoczony, gdy dostał zaproszenie na tegoroczną edycję Enter Music Festival. Znalezione w Internecie nagranie „BulgaRhythMix”, na tyle urzekło Leszka Możdżera, dyrektora artystycznego festiwalu, że postanowił zaryzykować i zaprosić Gaspara wraz z zespołem do Poznania. Kłopot polegał na tym, że tamten zespół już nie istniał, a program nie był grany od lat. Nagranie pochodziło z 2007 roku. Trzeba było skompletować zespół. Ryzyko dyrektora opłaciło się: bałkańskie rytmy rozgrzały publiczność w chłodną, majową noc.

  • MICHAŁ WIERBA DOPPELGANGER PROJECT W PIEC’ ART ACOUSTIC JAZZ CLUB

    Jeden z ostatnich sierpniowych wieczorów, które zwykle przynoszą pierwsze ochłodzenie, wyjątkowo rozgrzał krakowską publiczność, licznie przybyłą do klubu Piec’ Art. Wszystko za sprawą złożonego i wielopłaszczyznowego koncertu Michała Wierby.

  • Rite of Spring Variation

    Igor Strawinski wypuszczając w świat swój balet Święto Wiosny wywołał w muzycznym świecie skandal na tyle silny, że do dziś data premiery uznawana jest za symboliczny początek muzyki nowoczesnej. Było to równo sto lat temu. Jerzy Mazzoll i Tomasz Sroczyński biorąc na warsztat dzieło tak obrosłe kultem, rzucili się poniekąd z klarnetem i skrzypcami (zamiast motyk) na słońce. Czy wyszli z przedsięwzięcia obronną ręką?

  • Finger Poppin

    Pianista Horace Silver nagrał dla wytwórni Blue Note ponad 20 albumów autorskich i choć niektóre edycje kompaktowe można znaleźć w sklepach, to wiele wciąż czeka na wznowienie. Zespoły kierowane przez Silvera stanowiły obok grup M. Roacha i A. Blakley'a ścisłą czołówkę hard bopu końca lat 50., ale to właśnie Silverowi udało się najspójniej pogodzić inspirowany soulem i funky styl gry z formalnym zmysłem i żywiołowością be-bopową.

  • Alaman

    Kultura, tak jak i natura próżni nie znosi, szczególnie gdy istnieją doskonałe warunki, by tę pustkę twórczo wypełnić. Biorąc pod uwagę przebogaty kapitał ludzki w postaci licznego grona młodych, ale jednocześnie muzycznie w pełni już ukształtowanych improwizatorów – by wymienić chociażby Macieja Obarę, Dominika Wanię, Wacława Zimpla czy Maciejów Garbowskiego i Fortunę – uprawnione wydaje się stwierdzenie, że powstanie orkiestry, złożonej z przedstawicieli tego pięknie się rozwijającego muzycznego pokolenia było tylko kwestią czasu.

  • Jazzfestival Saalfelden 2013 - grand final

    No i czas na trzeci dzień festiwalowej wycieczki do Tyrolskiej Austrii. Tym razem już bez cyklu Short Cuts, który zakończył się w sobotę, bez forsownego maratonu,  bo tylko pięć koncertów i to wyłącznie saalfeldeńskiej sali kongresowej. Można by więc uznać, że to dzień rekreacyjny. Nie mniej na scenie zaprezentowało się w ciągu niemal ośmiu godzin pięć zespołów.

Strony