Przeczytaj

  • Jacaszek w Powiększeniu

    Przez ćwierć koncertu myślałem: "jak ja to opiszę?". Nie mam pojęcia, do czego Michałowi Jacaszkowi służył lewy mikser a do czego prawy, co tak naprawdę robi na swoim laptopie, ani dlaczego akurat klawesyn był tego wieczora "prawdziwy" - grał na nim Ignacy Wiśniewski - a nie komputer. Po chwili jednak, świat dźwięków tworzony przez ten duet przedarł się przez te powierzchowne wątpliwości, budując w mojej głowie piękny, nieznany dotąd świat.

  • What Goes Around

    To rzadkość w ostatnich latach. Działających big bandów, czy to w sposób stały, czy nawet sporadycznie powoływanych ad hoc do nagrania jakiejś płyty jest niewiele. I dzieje się tak mniej więcej od czasu upadku wielkich orkiestr jazzowych lat Swingu. Od tamtego czasu, aczkolwiek większe zespoły były i są prowadzone, to jednak w porównaniu z latami ‘30 należą one do zdecydowanej mniejszości.

  • Time Remembered: Tribute To Bill Evans w warszawskim Pardon To Tu

    Wyposażony, za radą redakcji, w czołówkę i kompas, szukając pilnie mchu na drzewach, wybrałem się w drogę do klubu Pardon To Tu. Zadanie trudne nie było.

  • Koń i siła czyli Pink Freud na żywo!

    "Horse and power" - nowa płyta zespołu Pink Freud, która sklepowe półki ujrzy 15 maja, bedzie sukcesem. Rozgłośnie radiowe będą sięgać przynajmniej po otwierający album, balladowy z początku, energetyczny w finale utwór "Konichiwa". Publiczność z przyjemnością uczestniczyć będzie w koncertach, na których muzycy będą dawać z siebie wszystko. Na scenie, jak i przy radiowym mikrofonie, wszystko poprowadzi z uśmiechem, urokiem i swadą Wojtek Mazolewski.

  • Floratone II

    W jazzie, w rocku i na granicy tych gatunków spotykamy czasem supergrupy. Są zakładane przez muzyków o nieprzeciętnym talencie i sprawności instrumentalnej. Złożone z superstars, by dać widzom upragnione show, jak na przykład w przypadku G3. Podczas tras tego bandu sale widowiskowe są wypełnione po brzegi spragnionymi karkołomnego, mocnego gitarowego grania, i są to są fani zarówno jazzu, jak i rocka.

  • Directions in Music: Sławomir Kulpowicz w Harris Piano Jazz Bar

    Świadkami niezwykłego muzycznego spotkania byli w ostatnią środę zgromadzeni w krakowskim Harris Piano Jazz Bar krakowscy fani jazzu. Utwory zmarłego w 2008 r. wybitnego polskiego pianisty i kompozytora, Sławomira Kulpowicza, zagrali liderzy młodej krakowskiej sceny jazzowej – pianista Paweł Kaczmarczyk i saksofonista Marek Pospieszalski. Towarzyszącą im sekcję rytmiczną tworzyli zaś byli współpracownicy Kulpowicza  - perkusista Janusz Stefański (były członek m.in. kwintetu Tomasza Stańki) oraz kontrabasista Paweł Jarzębski.

  • Dark Lady Of The Sonets

    Mbira to nazwa afrykańskiego instrumentu, pochodzącego z Zimbabwe. „Mbira” to również nazwa nowego projektu amerykańskiego trębacza i kompozytora Wadady Leo Smitha, współpracującego w przeszłości z Anthonym Braxtonem, Donem Cherrym czy Henrym Threadgillem. Leo Smith jest wielkim trębaczem i wielkim umysłem awangardy. Co prawda sam instrument, od którego formacja bierze swoją nazwę, nie pojawia się na nagraniu, mamy inne ekscentryczne przybory – choćby chińska lutnia, pipa na której gra Min Xiao-Fen.

  • Woody's Delight

    Kilka słów o Woodym. Tytułowy „Woody” to amerykański trębacz, lider, kompozytor i geniusz, Woody Shaw. Nazywany przez niektórych „ostatnim trąbkowym innowatorem”, Shaw rozszerzył i uwspółcześnił obowiązujący słownik. Uznawany był przez krytyków i publiczność za jednego z „ostatnich wielkich geniuszy” muzyki konceptualnej. To oczywiście wszystko kwestia opinii, jednak zdanie amerykańskiego puzonisty, Steve'a Turre jest znane. Turre lubi Woody'ego Shawa.

  • Ramifications

    Tak, wiem - Ellery Eskelin Trio, to z Andreą Parkins i Jimem Blackiem - wielkim zespołem jest! Niestety, jakoś nigdy nie byłem admiratorem ich muzyki, i co się dzieje obecnie w tym zespole, nie wiem. Przestałem go słuchać jakiś czas temu. Błąd! Trzeba zacząć od nowa. Przekonuje mnie do tego m.in. muzyka zawarta na „Ramifications” nagrana przez ten skład rozszerzony o tubistę Joe Daleya oraz wiolonczelistę Erika Friedlandera.

  • Dark Magus

    Był 30 marca 1974 r. Miles Davis chylił się ku upadkowi. Jeszcze kilka miesięcy i miał zamilknąć na lat kilka. Jednak w przedostatni dzień marca tamtego roku jeszcze grał wraz ze swym nonetem i to nie byle gdzie, bo w Carnagie Hall. Nonet skonstruowany według przedziwnej konwencji stylistycznej: perkusja i instrumenty perkusyjne, bas elektryczny, trzy gitary, dwa saksofony i trąbka wymiennie z organami.

  • In Our Lifetime

    Dave Douglas jest wielki. Jest wspaniałym trębaczem, muzykiem, kompozytorem, liderem grup od wszechstronnej stylistyki, od trzeciego nurtu String Quintet, poprzez jazz środka Sextetu i Quartetu po eklektyczną formę Tiny Bell Trio. Nie wolno przecież jednak zapominać o wciąż funkcjonującym awangardowym projekcie Sanctuary i klasycyzującym Charms Of The Night Sky.

  • New Expensive Head

    Kompozytor, aranżer, lider i perkusista Jacek Kochan wciąż zaskakuje. Nie tylko coraz liczniejszą ilością nagrywanych autorskich płyt, koncertów, niewyczerpaną, jak się zdaje, inwencją twórczą, ale przede wszystkim międzynarodową obsadą, którą bez trudu zdobywa do swych projektów. Co istotne, dla nas słuchaczy, artyści ci towarzyszą Kochanowi nie tylko w jego płytowych przedsięwzięciach, ale też w licznych koncertach w kraju.

  • Ode

    Coraz trudniej powiedzieć co kryje się pod słowem “jazz”. Kto jest jeszcze jazzmanem, kto awangardzistą, twórcą muzyki współczesnej a kto wykonawcą pop? Zasięg tego słowa coraz bardziej zawęża się do twórców stojących na straży tradycji. To, że można grać nową, żywą i twórczą muzykę, do której najlepiej pasuje właśnie to miano udowadnia, po raz kolejny, Brad Mehldau. Do naszych rąk trafiła niedawno nowa płyta jego trio pt. “Ode”.

  • Oblique - I

    O ile poprzedni album Soreya, „Koan“, był emanacją wyobraźni medytującego perkusisty, o tyle niniejszy jest rezultatem przemyśleń improwizującego kompozytora erudyty. Jest to płyta dla zaawansowanych melomanów, ale jednocześnie bardzo przystępna. Rzadkość i wielka umiejętność.

  • Portico Quartet w warszawskiej Fabryce Trzciny

    Portico Quartet – zespół mający swoją publiczność, ba nawet zagorzałych fanów, którzy nie dość, że bezbłędnie rozpoznają utwory, to jeszcze sążnistymi brawami nagradzają ich sztukę i domagają się od swoich pupili oczekiwanych kompozycji, w końcu też wiernie śledzą i płytowe, i koncertowe ich poczynania. Nie jest to może publiczność bardzo duża, ale nie tak mała, żeby trasa koncertowa nie mogła zostać uznana za sukces. We Wrocławiu publiczność dopisała, w Warszawie także. I to jest dobre.

Strony