Przeczytaj

  • Autorytet, autentyczność, autorstwo - rozmowa z Patem Metheny

    To już tradycja, że Pat Metheny, jeden z najważniejszych muzyków-improwizatorów na świecie, przy okazji premier kolejnych swoich płyt właśnie w Warszawie spotyka się z dziennikarzami. Jest zawodowcem w każdym calu - także w relacjach z mediami. Mimo tego, że na pytania zaproszonych redaktorów odpowiadał już od ponad 6 godzin, gdy przyszła kolej na mnie, powitał mnie serdecznym uśmiechem, jak gdyby właśnie pierwszy raz miał okazję podzielić się z kimś swoimi przemyśleniami.

  • A Time For Healing

    Najnowszy album, najnowszego kwartetu legendy chicagowskiej sceny Kahila El’Zabara ukazał się na samym początku tego roku i jako taki może wraz z biegiem czasu popaść w zapomnienie, a nie powinien w składzie bandu skompletowanego przez legendarnego szamana tym razem młodzież, a młodzież jak wiadomo jest przyszłością wszystkiego. Ale nie, że taka całkiem i w stu procentach na samym początku drogi jest ta młodzież.

  • John Scofiel

    Czy można diebiutować w jakiejkolwiek dziedzinie mając 70 lat? Jak udowadnia swoim najnowszym albumem John Scofield, najwyraźniej można. Gitarzysta niedawno wydał pierwszą (debiutancką!) płytę nagraną solo. Album ukazał się nakładem podobno wciąż legendarnej wytwórni ECM. I choć ,,debiut siedemdziesięciolatka" czy ,,pierwsza w historii płyta solo Johna Scofielda" to dobre tytuły do ekscytowania się dla przeciętnych recenzentów jazzowych, mnie interesuje dla odmiany rzecz najistotniejsza, czyli po prostu muzyka. Jaka ona jest?

  • In Otherness Oneself

    Słoweńska pianistka Kaja Draksler zdaje się być zjawiskiem unikatowym na młodej, europejskiej scenie muzyki kreatywnej. Całkiem słusznie zaliczamy ją do grona muzyków improwizujących, ale artystka uwielbia też bawić się formą, komponować, strukturyzować swoje narracje, innymi słowy - sprawiać, by muzyka w jej wykonaniu była czymś więcej niż improwizacją.

  • Landmarks

    Miłośnicy zespołu Fellowship Band mają ciężkie życie. Założony przez Brina Blade’a zespół jak do tej pory nagrał cztery płyty, a od czas jego powstania upłynęło już 16 lat. Oczywiście Brian jest bardzo zajętym muzykiem. Pochłania go praca z Waynem Shorterem, aktywność sidemana, tak więc siłą rzeczy Fellowship Band bywa, że musi czekać.

  • Ghost Song

    Pierwszym co zwraca uwagę podczas odsłuchu najnowszego albumu Cécile McLorin Salvant jest eklektyzm, który sprawia, że trudno o „Ghost Song” myśleć w kategoriach wydawnictwa wyłącznie jazzowego. Amerykańska wokalistka nagrała płytę, która prowokuje do zastanowienia się ile współczesny jazz zawdzięcza muzyce tradycyjnej, popowej, bluesowej, musicalowi, R&B i rozmaitym innym gatunkom, a na ile zachodzi zjawisko odwrotne i jak wiele w owych gatunkach zostało zaklętego dorobku jazzowych mistrzów.

  • Love Quantum

    No i mamy siódmą płytę w dorobku Theo Crokera. O jego pochodzeniu, muzycznych inklianacjach i poglądach artystycznych możecie przeczytać w innym miejscu Jazzarium więc bez zbędnych wstępów pora na kilka słów o muzyce.

  • The Emerald Duets

    Wadada Leo Smith, jedna z ikonicznych postaci świata muzyki improwizowanej, obchodził w roku 2021 swoje 80 urodziny. Fińska wytwórnia TUM Records, w której ukazują się płyty Mistrza, postanowiła uczcić ów okrągły jubileusz serią wydawnictw. A ponieważ rocznica miała charakter wyjątkowy, zapowiedziane albumy również okazały się specjalne.

  • Alive In The East?

    Saksofonista Binker Golding oraz perkusista Moses Boyd praktycznie od samego debiutu, czyli albumu “Dem Ones” są na ustach dziennikarzy i słuchaczy, którzy zachwycają się przy tej okazji nową brytyjską sceną jazzową. Oczywiście ten powiew świeżości jest odczuwalny i zatacza coraz szersze kręgi, ale do sensacyjnych doniesień warto jednak podejść z pewną rezerwą. Większe poruszenie w brytyjskim światku jazzowym w dużej mierze wynika z tego, że artyści w rodzaju Binker and Moses nie tylko na jazzie opierają swoje pomysły.

  • December Avenue

    Był legendą, autorem i współautorem trudnej do zliczenia liczby wydawnictw płytowych, odkrywcą, erudytą, muzykiem-instytucją w świecie współczesnego jazzu. To zaszczytna i niezagrożona pozycja na firmamencie klasyków muzyki improwizowanej, utrwalona i bezpieczna, ale też nie zmuszająca do eksplorowania nowych terytoriów, wybijania się, poszukiwania.

  • Jacob’s Ladder

    Gdy kilka dobrych lat temu zaczynałem swoją przygodę z muzyka jazzową. jednym z pierwszych artystów, przy których twórczości zatrzymałem się na dłużej był Brad Mehldau. Seria albumów ukazujących się pod szyldem „The Art of The Trio” zafascynowała mnie na tyle mocno, że słuchałem ich naprzemiennie - aż do całkowitego przesytu. Skutek był taki, że na długi czas odstawiłem wydawnictwa amerykańskiego pianisty na bok, sięgając po nie zaledwie okazjonalnie.

  • Free Distance, Vol. 2: Poems are Opening

    Siedemnastu muzyków z Włoch, Portugalii, Słowenii, Hiszpanii (Katalonii), Szwecji i Szwajcarii, dwa lata temu w trakcie pandemicznej wiosny, wyprodukowało mnóstwo dźwięków, na ogół czyniąc to w domowym zaciszu. Improwizowali solo, incydentalnie we dwóch, czy trzech *), jeśli rygory lockdownu na to pozwalały, po części zainspirowani wskazówkami głównego organizatora przedsięwzięcia, słoweńskiego gitarzysty Samo Salamona, tudzież jego inicjacyjnymi dźwiękami przesłanymi wcześniej.

  • Âme (Live at Artacts)

    Kwartet Uruk powstał w wyniku fuzji dwóch improwizatorskich duetów działających po dwóch stronach Atlantyku. Reprezentację Starego Kontynentu stanowią: klarnecistka i wokalistka Isabelle Duthoit oraz trębacz Franz Hautzinger. Przedstawicielami Nowego Świata jest tandem zakorzenionych w Chicago perkusistów: Hamida Drake’a i Michaela Zeranga. Muzycy połączyli siły, by w 2020 roku odbyć trasę po Europie. Podczas tournée została zarejestrowana muzyka, która trafiła na krążek „Âme (Live at Artacts)”.

  • Seriana Promethea

    Seriana Promethea to najnowszy album najnowszego tria złożonego jednych z najbardziej szanowanych i zdaniem wielu wielkich muzyków. David Murray, Brad Jones i Hamid Drake i już właściwie sam skład może być rodzajem gwarancji jakości.

  • A Love Supreme: Live In Seatle

    Od kiedy pierwszy raz usłyszałem A Love Supreme, a było to bardzo dawno temu, zacząłem zastanawiać się jak ten olśniewający materiał muzyczny brzmiał na żywo. Co czuli słuchacze poddani potędze Coltrane’owskiego brzmienia? Jak zniewalające wrażenie musiała robić muzyka zamknięta w A Love Supreme, Acknowledgement, Resolution i Psalm? Jak z bliska działała moc surowej, hymnicznej, natchnionej narracji twórcy, dla którego ta płyta stała się wielką deklaracją, fundamentalnym manifestem i swoistym opus magnum?

Strony