"L3"- nowy album od Luísa Vicente, Yedo Gibsona i Vasco Trilli

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

Seria wydawnicza Multikulti Project i Trybuny Muzyki Spontanicznej kończy wiosenny okres edytorskich aktywności z przytupem. Po premierach płyt „Live at Ljubljana” tria Luisa Vicente, Seppe Gebruersa i Onno Govaerta oraz „Terra Plana” Albert Cirery i Witold Oleszaka, po dwóch interesujących trasach koncertowych w Polsce, czas na ostatnią już premierę przed okresem wakacyjnym. 

Pod prostym, acz dość tajemniczym szyldem „L3” ukrywa się trzech doskonale już nam znanych muzyków improwizujących z Półwyspu Iberyjskiego – saksofonista Yedo Gibson, perkusista Vasco Trilla i trębacz Luis Vicente. Dla każdego z nich jest to już kolejna pozycja w katalogu polskiego wydawcy. Światowa premiera albumu "L3", to piątek 15 czerwca 2018 roku.

Na płycie, która nazywa się identycznie, jak nazwa formacji, muzycy proponują siedem niezwykle intensywnych podróży po krainie swobodnej improwizacji. Pierwsza myśl wydawcy, gdy usłyszał nagrania powstałe wiosną ubiegłego roku z Lizbonie, była mniej więcej taka: w istocie prawdziwe power trio wolnej improwizacji!

Do płyty, co nie jest często spotykane, napisano dwa oddzielne teksty, określane na ogół mianem liner notes. Autorem pierwszego jest niezwykle ceniony dziennikarz belgijski Guy Peters, drugiego zaś - doskonały brytyjski pianista Veryan Weston. Poniżej fragmenty obu tekstów.

Guy Peters: „(…) To, że ci trzej muzycy będą tworzyć coś wyjątkowego, pewien ekscentryczny język trzyosobowego składu, może nie jest aż tak zaskakujące, jak płynność, z jaką to robią, co nie może już być traktowane jako coś oczywistego. Ten album ma nie tylko lakoniczność i precyzję punk rocka, ale także tę maniakalną energię i niezgodę na marnowanie jakichkolwiek pomysłów. Urzekając abstrakcją i niemal deliryczną wolnością, trójka muzyków postanawia obalić klasyczne cele i ambicje typowe dla składu trzyosobowego. W połączeniu saksofonu i trąbki można oczekiwać melodyjnego ping-ponga i linii dźwięku stymulowanej rytmiczną siłą, ale tu reguły te i oczekiwania są zdecydowanie unieszkodliwiane (…).”

Veryan Weston: „(…) To naprawdę piękna muzyka z ogromnym zakresem dynamiki w kolorze i fakturze, a wszystko połączone jest silnymi więziami przyjaźni w spontanicznej, kolektywnej muzycznej improwizacji (…). Wszystkie elementy mają tu wyraźną ostrość i dobrze zdefiniowany kształt. Każdy z utworów ma swój silny charakter i tożsamość, nadające całemu zestawowi siedmiu sekwencji, subtelnie kontrastujące mechanizmy w ramach całości zapisu muzycznego (…).”
 

Tagi: