Amiri Baraka nie żyje

Autor: 
Redakcja

Jeden z najważniejszych głosów w jazzie jak i całej kulturze czarnych Amerykanów, pisarz, poeta i dramaturg - Amiri Baraka - zmarł w czwartek 9go stycznia w szpiatlu w rodzinnym Newark. Przyczyną śmierci były kompilacje po przebytej operacji. Miał 79 lat.

Urodzony jako LeRoi Jones w młodości uczył się grać na trąbce, perkusji i fortepianie. Był wyróżniającym się studentem na Howard University, do czasu w którym stwierdził, że uczelnia do biuro pośrednictwa pracy, w której uczy się przede wszystkim jak udawać, że jesteś biały”. Po odejściu z uczelni wstąpił do sił powietrznych. Jak później wspominał był to najgorszy czas w jego życiu. Właśnie tam, na własnej skórze odczuł co to znaczy być podległym ludziom, którzy nienawidzą czarnych. Większość czasu w armii spędzał w bibliotece studiując literaturę, filozofię i historię. Gdy jego przełożeni odkryli jakie książki czyta oskarżyli go o bycie komunistą i wyrzucili z wojska. Przeniósł się do Nowego Jorku gdzie trafił w tygiel kultury Beatników.
Wraz z żoną, Hettie Cohen, założyli magazyn literacki Yugen, w którym publikowali teksty Baraki (wtedy jeszcze LeRoi’a Jonesa) oraz m.in. Allena Ginsberga, Gregory Corso czy Jacka Kerouaca.

Polityką zajął się dopiero w latach 60tych, po wizycie na Kubie. Właśnie wtedy opublikował swą słynną książkę „Blues People”, w której muzykę czarnych Amerykanów - od bluesa po free jazz - przedstawił w kontekście socjopolitycznym. Rok później, w roku 1963 premierę na Broadwayu miała jego jednoaktówka „Dutchman”. Akcja sztuki rozgrywa się w wagonie metra, w którym Lula, biała młoda kobieta zagaduje czarnoskórego robotnika Clay’a, prowokując go i próbując wywołać w nim pokłady złości, które - jako Afroamerykanin - z pewnością w sobie nosi. Słowa Luli pełne są erotycznego napięcia. Gdy udaje jej się go w końcu sprowokować, Lula zabija go na oczach innych pasażerów.
Sztuka została uznana za najlepszy amerykański tekst dramatyczny 1964 roku. Trzy lata później tekst doczekał się ekranizacji. W filmowej wersji „Dutchmen” wystąpili Shirley Knight i Al Freeman Jr. Aktorka za rolę w tym filmie zdobyła nagrodę na festiwalu filmowym w Wenecji.

Baraka (Jones) nie podjął jednak kariery scenariopisarskiej. Zaczął prowadzić zajęcia na uniwersytecie. Jego poglądy radykalizowały się. Uznał m.in., że nie powinien być mężem białej kobiety i rozstał się z żoną, pozostawiając ją samą z dwójką córek. Wrócił do Newark i przeszedł na Islam przyjmując imię Amiri Baraka.

Black Art Movement, któremu przewodził był swoistym artystycznym wymiarem ruchu Black Panters Malcolma X.

Obok „Blues People” do kanonu jazzowej literatury weszły jego późniejsze publikacje: The Music: Reflections on Jazz and Blues (1987) czy „Digging: The Afro-American Soul of American Classical Music” (2009).

Baraka nigdy nie był umiarkowany. Oskarżenia o antysemityzm i rasizm sięgnęły swojego apogeum gdy w 2002 roku ukazał się jego wiersz „Somebody blew up America”, w którym zdawał się sugerować, że Żydzi wiedzieli o planowanym zamachu na World Trade Center a także, że biała rasa jest odpowiedzialna za większość zła na tym świecie a wydarzenia z 11 września są tylko jednym z epizodów w tragicznej historii ludzkości i prześladowań świata przez białego człowieka.

Mimo to, do śmierci pozostał ikoną kultury czarnych Amerykanów.

Amiri Baraka's "Something In The Way Of Things [In Town]" from Bryan Green on Vimeo.

Tagi: