Round Midnight

Thelonious Monk - taniec najedzonego niedźwiedzia.

Wszyscy wpatrują się w scenę, jak w transie. Saksofonista Charlie Rouse wygrywa połamane partie, a Monk kręci się wokół siebie. Thelonious tańczy ubrany w absurdalną czapkę, wysoko podciągnięte skarpetki i ekscentryczną marynarkę. To klasyka gatunku; pianista znany jest z tego, że często zachowuje się w sposób, w który inni raczej by się nie zachowali. Gdy Monk skończy grać swoją partię i robi się trochę miejsca na popisy innych, lubi sobie wstać i potańczyć z niedźwiedzią gracją.

Kanon ze znakiem zapytania - „Soul Station” Hanka Mobleya i „Go!” Dextera Gordona

Kolejna para w naszym cyklu poświęconym jazzowemu kanonowi, to albumy znakomitych tenorzystów: „Soul Station” Hanka Mobleya z 1960 roku i „Go!” Dextera Gordona, wydany dwa lata później. Jednak tym razem w centrum uwagi nie będą same płyty, ale losy obu artystów, które przyczyniły się do tego, jak ich się dzisiaj postrzega. Dlaczego stało się tak, że Gordon wymieniany jest wśród klasyków hardbopu, a Mobley figuruje jako jeden z najbardziej zapomnianych i niedocenionych jazzmanów wszech czasów? Przypomina się „Przypadek” Kieślowskiego...