Magnolia

Marcin Olak Poczytalny - Magnolia

Miałem zupełnie inny pomysł na ten tekst. Nawet chciałem już zabierać się do pisania, gdy nagle przyszła wiosna. Według kalendarza powinna co prawda przyjść, więc teoretycznie nie powinienem być zaskoczony – ale żeby tak od razu? Żadnego rozbiegu, przedwiośnia, stopniowego wzrostu temperatury? Otóż nie. Cała ta wiosenność po prostu wybuchła mi prosto w twarz: ociepliło się, zazieleniło, zakwitło i zaćwierkało. I pozamiatane. Banał i kicz jak cholera – tyle, że prawdziwy i piękny, a wobec takich sytuacji jestem zupełnie bezradny.