Attila Zoller

Attila Zoller - wielkość zapomniana - część pierwsza

Wymieńmy słynnych węgierskich muzyków. Pierwsi, którzy przyjdą do głowy to mam nadzieję kompozytorzy Franciszek Liszt i Bela Bartok, z większym trudem przypomnimy sobie Gyorgych Ligettiego, czy Kurtaga,  ale co się dziwić to kompozytorzy muzyki współczesnej, a o tych chętniej mówimy niż ich słuchamy. Już lepiej idzie nam z Franciszkiem Leharem – przecież jemu zawdzięczamy ot choćby „Wesołą Wdówkę”. Potem są dyrygenci. Tu gwiazdy wielkie: sir Georg Solti, Ferenc Fricsay czy Eugene Ormandy, Georg Szell albo Fritz Rainer.

Attila Zoller - wielkość zapomniana - część druga

CAD: Dlaczego zdecydowałeś się na przeprowadzkę do Stanów w 1959 roku?

AZ: W 1959 roku? Ponieważ już w tym czasie wiedziałem, że chce się zagłębić w muzykę jazzową, musiałem tam być. Później dostałem stypendium do muzycznej szkoły Lenox. Jim Hall zdobył dla mnie w zasadzie ten grant. On tam wykładał. Brakowało im gitarzystów.

CAD: Jak długo studiowałeś w Lenox?

45 lat przyjaźni - Pat Metheny wspomina Jima Halla

12go grudnia mieliśmy okazję porozmawiać z Patem Methenym o jego nowej płycie „KIN” nagranej z jego Unity Group, która do sklepów trafi 4 lutego 2014. Dzień przed naszą rozmową świat obiegła smutna wiadomość o śmierci jednego z najznakomitszych muzyków jazzowych naszych czasów - Jima Halla.

45 lat przyjaźni - Pat Metheny wspomina Jima Halla

12go grudnia mieliśmy okazję porozmawiać z Patem Methenym o jego nowej płycie „KIN” nagranej z jego Unity Group, która do sklepów trafi 4 lutego 2014. Dzień przed naszą rozmową świat obiegła smutna wiadomość o śmierci jednego z najznakomitszych muzyków jazzowych naszych czasów - Jima Halla.