Palm Jazz 2014: Krzysztof Kobyliński - zawsze byłem blisko muzyki.

Autor: 
Andrzej Kalinowski
Autor zdjęcia: 
mat. promocyjne

Rozmowa Andrzeja Kalinowskiego z Krzysztofem Kobylińskim - kompozytorem i pianistą działającym na styku muzyki jazzowej, elektronicznej, ilustracyjnej oraz  szeroko pojętych form etno-folkowych. Kobyliński ma w swoim dorobku wiele godzin sesji nagraniowych z muzykami z Polski, Europy, Izraela i Ameryki, działalność producencką w Centrum Kultury Jazovia oraz organizację Palm Jazz Festiwalu w Gliwicach na Górnym Śląsku. Ten rok jest dla Ciebie wyjątkowo bogaty w rozmaite muzyczne sesje, nagrania i współprace. Niedawno zakończyłeś sesję nagraniową z udziałem Adama Makowicz, który wykonuje Twoje kompozycje, a już przygotowujesz się do koncertu z udziałem Stanisława Sojki i Orkiestry Aukso. Miałeś też nagrania z muzykami amerykańskimi (Joey Calderazzo, Ralph Alessi, Marc Whitfield), a nawet z dalekiej Australii (Savannah Zwi), komponujesz, przygotowujesz dwa festiwale w Gliwicach, a na antenie Programu 3 PR dasz w listopadzie koncert w studio. Z pewnością nie wymieniłem wszystkich ważnych dla Ciebie spraw, tymczasem tak intensywna aktywność twórcza wymaga żelaznej dyscypliny. Powiedz jak udaje Ci się to organizować? Kilka lat temu zminimalizowałem swoje zaangażowanie biznesowe na rzecz aktywności na polu muzyki. Jednak muzyką zajmuję się od bardzo wielu lat, tylko wcześniej nie było to zauważane, bo nie było festiwalu, ale tak naprawdę ja zawsze byłem blisko muzyki. Moje obecne możliwości w muzyce uzasadnia też wiele wcześniejszych aktywności, wprawdzie startowałem z dość niskiego pułapu to jednak pracowałem na bardzo wielu polach, gdy chodzi o muzykę: komponowałem, prowadziłem studio nagrań, żywo interesowałem się oprogramowaniem, oczywiście istniało też samo wykonawstwo zarówno w dziedzinie muzyki akustycznej oraz elektronicznej, tyle że nie zabiegałem o trasy koncertowe i funkcjonowanie na kulturalnym afiszu. Po prostu miałem wtedy inne priorytety. W obecnej sytuacji pomaga mi także moje duże doświadczenie organizacyjne, dzięki niemu potrafię radzić sobie z kumulacją wielu różnorodnych aktywności na polu muzyki. Poziom przedsięwzięć muzycznych oceniany jest, zarówno przez otoczenie oraz przeze mnie, jako wykres sinusoidy wznoszącej.  Uczę się w dalszym ciągu wielu nowych rzeczy, zarówno jak zapraszam muzyków na festiwal czy specjalnie do mojego muzycznego projektu.   Czym jest dla Ciebie kreowanie muzyki? To bardzo indywidualny proces związany z pomysłami formalnymi oraz tymi, które wpadają nie wiadomo skąd, kryterium akceptacji jest moje ucho. Innymi słowy to wyobraźnia i weryfikacja tego, co ona podpowiada. Z wykształcenia jestem matematykiem i często korzystam z tego rodzaju inspiracji.Publiczność bardzo docenia twoją aktywnośćBezpośredni kontakt z publicznością sprawia mi wiele radości, to bardzo progresywny proces, podzielę go na dwa aspekty:Po pierwsze, przy okazji festiwalu pojawiła się w Gliwicach pewna pozytywna energia, tworzy się społeczność, która zaczyna się rozwijać. Wszystkich ludzi zgromadzonych wokół festiwalu Palm Jazz traktuję bardzo serio i w miarę możliwości staram się uzyskać indywidualny kontakt. Nie chodzi mi o tworzenie jakiejś bardzo wyrafinowanej publiczności lub grupy fanów określonej muzyki, uzyskałem coś cenniejszego od wyspecjalizowanego i mocno osłuchanego grona melomanów. Pojawiła się publiczność, której szczerze podoba się to co robię osobiście. Równocześnie publiczność otwarta jest na to, co kreujemy w Jazovii.  Poza tym cały czas poznaję nowych ludzi, którzy dzielą się ze mną swoimi emocjami i uwagami. Kontakt z publicznością jest fantastycznym przeżyciem, który jest źródłem osobistej satysfakcji i niezbędnej do dalszej pracy energii. Drugim aspektem, na którym się skupiam, jest stwarzanie możliwie najlepszych z możliwych warunków dla dobrego odbioru muzyki w tym i mojej twórczości. Czy zatem jak komponujesz, to cały czas myślisz o publiczności? Pamiętam, że wcześniej muzyka interesował Ciebie bardziej od strony technologii jej wytwarzania, a teraz coraz częściej mówisz o Szanownej Publiczności? Przede wszystkim musi podobać mi się co sam robię, natomiast później zastanawiam się nad sposobem prezentacji. Jak tworzysz muzykę to musisz poświęcić się temu bezgranicznie i jest to taki rodzaj czynności, który wymaga całkowitego oderwania od wszystkich spraw związanych z organizacją innych rzeczy. Nie wolno mieszać procesu komponowania z użytkowością efektu. Niestety, tkwimy w rynku niedziałającym zbyt dobrze, przez co równolegle bardzo absorbuje mnie kwestia jego poprawy. Dlatego postanowiłem sam stworzyć taką rzeczywistość - możliwie najlepsze warunki dotarcia do potencjalnego odbiorcy mojej muzyki. Nie wiem jeszcze wszystkiego, jednak gdy już będę wiedział jak to należy robić z należytym skutkiem, to poproszę innych aby zajęli się tym za mnie, a sam poświęcę się wyłącznie muzyce w jej najbardziej kreatywnym aspekcie.   Masz wiele sesji nagraniowych natomiast nie ma śladu ich obecności w sklepach muzycznych w postaci płyt, także nie można „pociągnąć” ich w postaci plików z Twojej strony. To się zmieni, na skutek poprawy moich możliwości marketingowych. W przyszłym roku ukażą się moje nagrania z Adamem Makowiczem, sesje z udziałem Randy Breckera, Mike’a Sterna, Joeya Calderazzo, Marka Whitfielda. Myślę o kilkupłytowym albumie. Do tej pory, przed wydawaniem płyt, powstrzymywał mnie niebywale słaby rynek wydawniczy oraz marazm w dziedzinie dystrybucji i sprzedaży. Mamy do czynienia z dewastacją rynku płytowego w Polsce. Złożyło się na to wiele czynników, a tylko jednym z nich jest cyfryzacja i dostępność darmowych plików muzycznych w sieci. Obecna sytuacja nie zachęca do wydawania płyt. Jednak zauważyłem, że taka sytuacja ulega korzystnej poprawie, jeżeli określone wydawnictwo osiąga rangę wydarzenia i skupia na sobie uwagę mediów. W tym roku zajmuję się przygotowaniem muzyki, która ma zaistnieć w przyszłości. Chciałbym, aby zyskały one rangę wydarzenia.  W przeszłości wykonywałeś muzykę elektroniczną, teraz zająłeś się muzyką akustyczną i elektroakustyczną. Mam duszę elektryczną i będę wracał do muzyki o bardziej elektrycznym charakterze, w planach mam sesję z Kurtem Rosenwinkelem, bardzo chciałbym też zrealizować wspólne nagrania z udziałem Marylin Mazur i Nilsa Petera Molvaera. Natomiast czas jest tylko jeden, a nałożyłem na siebie dużo absorbujących zajęć, które muszę dokończyć, aby rozpocząć coś nowego. Tak się składa, że obecnie najlepsi muzycy funkcjonują w muzyce akustycznej, np. w tym roku bardzo ważnym wydarzeniem będzie mój udział w koncercie wybitnego akordeonisty Richarda Galliano i perkusisty Triloka Gurtu, odbędzie się koncert na bazie moich kompozycji. Z powodu pragnienia spotkania z najwybitniejszymi instrumentalistami skłoniłem się w kierunku muzyki akustycznej.  A co z Twoimi koncertami? Na przyszły rok mam zaplanowane wspólne koncerty z udziałem amerykańskiego pianisty Joey’a Calderazzo. Chodzą za mną projekty wokalne, jakiś czas temu nawiązałem kontakt z Claudią Acuna, a na co dzień współpracuję z świetną izraelską wokalistką Reut Rivką Shabi. Planujemy koncerty poza Polską we Włoszech i Szwajcarii, natomiast w kraju należy się spodziewać dużego projektu artystycznego prawdopodobnie w Warszawie. Twoje największe dotychczasowe muzyczne sukcesy i rozczarowania?O rozczarowaniach wolałbym nie mówić. Człowiek cały czas się uczy i to, co kiedyś było nieudane z czasem potrafi wyewoluować w coś sensownego. Natomiast bardzo cieszy mnie uznanie dla moich kompozycji, spotkałem się z tym zarówno od strony publiczności jak i muzyków jazzowych, w tym tych o światowej renomie i autorytecie jak Joey Calderazzo, Adam Makowicz, Mike Stern, Randy Brecker. Bardzo cieszy mnie uznanie ze strony muzyków klasycznych: Janusza Olejniczaka, Marka Mosia i Piotra Steczka z Orkiestry Aukso, Stanisława i Jekateriny Drzewieckich. W obecnych okolicznościach wykreowanie wydarzenia muzycznego wymaga dość komercyjnego podejścia do rynku i kierowania się aktualną modą, tymczasem Ty realizujesz sesje nagraniowe z muzykami raczej dalekimi od popularnych nurtów? Rzeczywiście mam takie współprace, ponieważ interesuje mnie jakby redefinicja mojej muzyki przez wykonawców z różnych muzycznych scen, stąd obecność w moim studio takich osobowości jak: Aaron Parks, Paolo Fresu, Roby Lakatos, Ralph Alessi, współpraca z nimi jest jak spojrzenie z innej strony na moje kompozycje. Jednak Ci wykonawcy to raczej święto muzyki. A wydarzenia to całkiem co innego. A co?Zobaczysz. Dziękuję za rozmowę.