FUSK - relacja z koncertu w Pardon To, Tu

Autor: 
Małgorzata Lipińska
Autor zdjęcia: 
Krzysztof Machowina

W sobotni, jeden z pierwszych mroźnych, właściwie już zimowych, wieczorów mogliśmy być świadkami, jak na scenie Pardon To, Tu zaprezentował się FUSK. Liderem projektu jest duński perkusista Kasper Tom, który jest również autorem większości kompozycji. Towarzyszyli mu europejscy soliści jazzowi: Rudi Mahall (klarnet basowy), Philipp Gropper (saksofon) oraz Andreas Lang (kontrabas). Kto jest kim można poczytać na łamach jazzarium.pl, więc daruję sobie szczegóły biograficzne.

Na koncert złożyły się dwa całkiem długie sety oraz bis. Usłyszeliśmy m.in. najnowsze kompozycje zespołu, np. inspirowany pobytem w Polsce utwór "Kamienna Wola". Już od pierwszych taktów słychać było, że muzycy czują się wspaniale w warszawskim klubie. Pewnie stało się tak m.in. za sprawą publiczności, która dość licznie przybyła. Oczywiste: lepiej grać dla kogoś! (Podobno, w Danii, na koncert do jednego z klubów nie dotarł nikt!)

Niezwykle zaskakująco brzmiały dość złożone kompozycje i improwizacje free, jakie zagrał FUSK tego wieczora, a gwałtowne przejścia od brzmień bardzo energicznych do melodyjnych były momentami bardzo intrygujące. Czuło się też, że każdy członek tego niezwykłego kwartetu jest naprawdę silną osobowością, a brzmienie jego instrumentu charakterystyczne i jemu tylko przypisane. Warto podkreślić też, że komunikacja zespołu z publicznością była wspaniała nie tylko za sprawą muzyki. Lider FUSK - perkusista Kaspar Tom w niezwykle zabawny sposób opowiadał dykteryjki o powstaniu czy inspiracjach do kolejnych utworów.

Trzeba dodać, że FUSK prezentuje się niezwykle malowniczo na scenie za sprawą przedziwnych oldschoolowych garniturów, czy fryzur. Zarówno ekspresyjna gra, jak i ogólna radość spowodowała też, że koncert przyjął naprawdę niepowtarzalny optymistyczny wymiar. I tak sobie myślę, że chyba nikt nie wyszedł z koncertu rozczarowany, a duża dawka bardzo pozytywnej energii zapamiętana będzie na długo.