Dominik Wania Trio i Total Saints czyli trzecia Odsłona JazzART Festival 2014

Autor: 
Janusz Różański
Autor zdjęcia: 
Janusz Różański
Na scenie Kinoteatru Rialto, po poniedziałkowym odpoczynku, we wtorek 29 kwietnia 2013 roku swój najnowszy projekt "Ravel" zaprezentował Dominik Wania Trio. Zespół tworzą młodzi muzycy Dominik Wania na fortepianie, Maksymilian Mucha na kontrabasie i Dawid Fortuna na perkusji.
 
Dominik Wania jest jednym z najbardziej utalentowanych polskich pianistów jazzowych, zadebiutował autorskim projektem "Ravel" (2013), który jest jazzowym opracowaniem suity "Zwierciadło", jednego z wybitnych dzieł fortepianowych Maurice'a Ravela. Płyta została nominowana we wszystkich kategoriach do nagrody Fryderyk 2014, i została nagrodzona Fryderykiem w kategorii Debiut Fonograficzny Roku. Otrzymał także nagrodę  Gwarancje Kultury przyznawaną przez TVP Kultura w kategorii Jazz, Rock i inne, za, jak głosił werdykt "otwartość stylistyczną i szerokie horyzonty jazzowe, od mainstreamu do awangardy, pokazując na płycie "Ravel" swój wielki talent i umiejetność przekładania muzyki poważnej na język jazzowy."[...]
 
Tak opowiada Dominik o swojej płycie: "W zasadzie początek tego zainteresowania to szkoła średnia, ale poważniej zająłem się Ravelem na studiach. Jego muzyka jest tak naprawdę niezbyt odległa od idiomu jazzowego. Można zauważyć pewne analogie pomiędzy jego utworami i chociażby kompozycjami Gershwina. Ciężko w zasadzie znaleźć pianistę jazzowego, który nie przyznawałby się do inspiracji twórczością impresjonistów– Debussy’ego lub Ravela właśnie. Osobiście bliższy jest mi Ravel. Niektórzy postrzegają klimat jego muzyki jako chłodniejszy, wręcz bardziej wykalkulowany. Moim zdaniem w jego utworach tkwi większa wrażliwość muzyczna niż u Debussy’ego. Długo zastanawiałem się, w jaki sposób przełożyć Ravela na język jazzowy, uzyskując nowe, świeże spojrzenie na jego muzykę. Chciałem za wszelką cenę uniknąć sytuacji, w której gram ją literalnie i konwencjonalnie, z fortepianem na pierwszym planie i sekcją rytmiczną stanowiącą jedynie swingowe tło dla obszernych cytatów z klasyki. Mój pomysł na Ravela zakładał, że każdy instrument będzie w równym stopniu zaangażowany w zakotwiczoną w jego utworach zespołową narrację. Stosunkowo szybko nagraliśmy całą płytę, rejestrację poprzedziły tylko cztery próby. Udało nam się dzięki temu uchwycić świeżość pierwszych przymiarek do tego materiału, która jest dla mnie, jako lidera, ważniejsza niż perfekcyjne jego ogranie." [...]/cytat za Jazzpress/
 
Dominik Wania jest absolwentem AM krakowskiej w klasie fortepianu, szlifował swoją wirtuozerię na wydziale jazzowym New England Conservatory of Music w Bostonie. Jako muzyk sesyjny współpracuje z wieloma wybitnymi osobowościami polskiej i zagranicznych scen jazzowych, by wymienić tylko Tomasz Stańkę, Piotra Barona, Adama Pierończyka, Macieja Obarę, Marcusa Millera, Joeya Barona czy Davida Liebmana, wzbogacając swe twórcze spektrum inspiracjami.
 
Koncert w katowickim Kinoteatrze Rialto był prawdziwą ucztą dla wielu, a jak widać było, zgromadził fanów inteligentnej, spójnej w wyrazie propozycji. Od momentu pojawienia się muzyków, świadomi wagi tego co nas czeka zagłębiliśmy się w skupienie. Popłynął jazz wyważony ale i dynamiczny, wypełniony przenikaniem się bohaterów wieczoru, fortepianu, basu i perkusji.  Wyczuwalne jakby nieokreślone porozumienie muzyków, pozwalało na właściwe utrzymanie proporcji ekspozycji, w rozumieniu założeń Dominika Wani. Muzyka to niezwykle wrażliwa, inteligentna i co ważne, na podkreślenie zasługuje symbiotyczna współobecność młodych wirtuozów - Maksymiliana Muchy, który subtelnie, z charyzmą dobywał tony z kontarabasu i dynamicznego Dawida Fortuny dodającego poweru rytmicznego. Wieczór był udany i mam nadzieję, że zaspokoił oczekiwanie wszystkich, po koncercie we foyer artyści zaprezentowali płytę i składali autografy, to zawsze jest przyjemny moment kiedy fani okazują swoją sympatię a artyści mogą sie odwzajemnić autografem, ale najważniejsze jest to co dali nam z siebie podczas koncertu.
 
W drugiej części wieczoru już na scenie Teatru Gugalander "ściana dźwięku", jak anonsuje tę propozycję organizator. Total Saints w składzie: Mateusz Węgrzyn - fortepian preparowany, moog, Aleksander Papierz - saksofony, Remigiusz Turlej - klarnet, Marcin Lekston - kontrabas, Jacek Latoń - elektronika, Albert Karch - perkusja, Rafał Pietrowicz - vj, animacje, Piotr Tuszewicki - vj, projektory. 
Wesprę sie komentarzem organizatora festiwalu: "Zaczęło się od pytania czy sonoryzm i spektralizm na pewno odeszły w niebyt? Jak awangardowe alikwoty przekształciły się w erze muzyki elektronicznej? Odpowiedzią jest Total Saints. Muzyczny kombajn, dla którego nie ma świętości. Zespół, który już nie tylko wciągająco łączy ciszę z dźwiękami, do jakich na co dzień nie jesteśmy przyzwyczajeni. To machina, która z premedytacją igra z naszymi zmysłami. Atakuje słuch, wzrok i błednik. Ich koncerty wykluczają słuchaczy. Ich muzyka potrzebuje odbiorców, wyznawców, wolnomyślicieli.
 
Ta twórczość nie daje się zaszufladkować, choć jednocześnie świadomie wyciąga z szuflad dokonania starych mistrzów i zderza je z percepcją współczesnych. Właśnie zderza. W ich sztuce nie ma nic z grzecznego kompromisu. Jest za to prawda wydobywana za pomocą pomocą fortepianu preparowanego, saksofonu, klarnetu, kontrabasu, elektroniki oraz perkusji. Jest wielu artystów, którzy między sobą, a publicznością budują ścianę dźwięku. Total Saints tą ścianą otacza i trzyma w zniewoleniu aż do samego końca." /cytat za programem Jazz Art Festival/.
 
Ze swojej strony mogę dodać, że tak wiele się działo, a ja szczególnie wyczulony na wizualną warstwę, poddałem się frenetycznym wibracjom pulsującego ekranu, zwizualizowanymi impulsami dźwięków, pozornej kakofonii, szumów, trzasków, jednak z poczuciem sensu i wartości każdego elementu istotnego dla tego tworu.  Performance Total Saints bez wątpienia stanowi w wachlarzu propozycji 3 edycji Jazz Art Festival pozycję ciekawą, odmienną ale wartościowo uzupełniającą program festiwalu w szerokim kontekście spektrum sceny jazzowej.