Solar Ring

Autor: 
Maciej Karłowski
Maciej Fortuna Trio
Wydawca: 
MF Records
Data wydania: 
09.01.2012
Dystrybutor: 
Multikulti
Ocena: 
4
Average: 4 (1 vote)
Skład: 
Maciej Fortuna - frąbka, flugelhorn, Piotr Lemańczyk - kontrabas, Frank Parker - perkusja

Patronowanie płycie Macieja Fortuny jest wielką przyjemnością i nie dlatego, że artysta ten jest aktualnie, jakby to ująć, na wznoszącej, że zdarzały mu się nominacje do Fryderyków, a jego muzykę chętnie gości nawet Radiowa Trójka, co prawda nie w pasmach dziennych, ale już w studiu im. Agnieszki Osieckiej to i owszem. I to jest dobre.

Dobre jest jednak znacznie bardziej to, że Maciej Fortuna w ogóle nam się przydarzył, a jeszcze bardziej, że wydał płytę „Solar Ring” i dlatego patronowanie jej sprawia tyle radości. Album ten jest trzecią jego autorską płytą i żeby koncentracja trójek była jeszcze bardziej widoczna, to nagrana została w trio. W trio bez instrumentu harmonicznego, co oznacza, że usłyszymy tu wcale nie tak często spotykany w jazzie skład trąbka, kontrabas, perkusja. Jak się okazuje to zupełnie wystarczy, aby powstała płyta, której nie brakuje nic. Prawdę powiedziawszy to ani nic jej nie brakuje, ani też nie niczego z tej muzyki nie da się ująć.

Stąd już tylko krok do tego, żeby „Solar Ring” nazwać płytą doskonałą. Do tego się jednak nie posunę, ot choćby po to żeby zostawić sobie margines, na wypadek gdyby Maciej postanowić nagrać kolejny album i jakimś cudem okazałby się on jeszcze lepszy. Ale dość żartów.

Mamy tu razem dziewięć kompozycji, z czego dwie trzecie to utwory autorstwa lidera. Pozostałe wyszły spod pióra Piotra Lemańczyka, jeśli nie liczyć, że do króciutkiej miniatury „Sal” swoje trzy gorsze dołożył perkusista Frank Parker.  Znaczenie ma to jednak z perspektywy całej płyty w zasadzie niewielkie, ponieważ, choć sposób pisania Piotra Lemańczyka różni się od stylu Macieja Fortuny to całość pomieszczonego na niej materiału jest niezwykle spójna tak pod względem brzmienia, jak i charakteru.

Zagrane jest to wszystko bajecznie. I już chciałoby się powiedzieć, że w konwencji bardzo nowoczesnego mainstreamu, ale od jazzowego środka, w historycznym rozumieniu tego słowa, oddala tę muzykę bardzo wyrazista melodyka, wyjątkowe tematy, które jeszcze mają tę niezwykłą cechę, że zapadają mocno w pamięć. A utwór „Groo” to pod tym względem zwyczajnie hit.

Tak więc kompozycje, tematy i wykonanie. To trzy główne filary tej muzyki. Ale nie jedyne. Polot, pewność i siła to kolejne. Nie wiem zresztą tak do końca, które są ważniejsze. Z resztą nawet już nie bardzo chce mi się tego dociekać. Wolę jeszcze raz posłuchać płyty, ale gwiazdki dam cztery nie trzy. 

Resume, Lobster Baby, Eternal, FOr The old Friend, Home Pictures, G.r.o.o., Sal, Solar Ring, Tryptyk