A Moment's Liberty

Autor: 
Maciej Karłowski
Agusti Fernandez / Barry Guy / Ramon Lopez
Wydawca: 
Maya Recordings
Data wydania: 
04.11.2013
Dystrybutor: 
Maya Recordings
Ocena: 
5
Average: 5 (1 vote)
Skład: 
Agusti Fernandez - piano, Barry Guy - double bass, Ramon Lopez - drums
Oj naczekała się ta płyta w kolejce do recenzji straszliwie. Nie bez powodu, bo przecież w ubiegłym roku o Barrym Guyu w Jazzarium pisaliśmy dużo, o Agustim Fernandezie też nie mało. Z okazji przyjazdu Barry’ego Guya z London Jazz COmposers Orchestra pojawiły się także, tytułem przypomnienia recenzje sprzed lat dwóch płyt tria AURORA. Żeby więc cierpliwości czytelniczej nie nadwyrężać, a też i nie być posądzonym o nachalne narzucanie czytelnikowi muzyki tych artytów, postanowiliśmy zaczekać. Ale dłużej czekać nie sposób.
 
Tak więc trzecia płyta tria AURORA, tria w którym Barry Guy gra na kontrabasie, Agusti Fernandez – na fortepianie i Ramon Lopez na perkusji to płyta ogromnej i bardzo nieoczywistej urody. To także album zagrany w takiej samej estetyce jak jego dwie poprzedniczki. Z jednej strony zbudowany z pięknych melodii, z drugiej dający przestrzeń, aby rozimprowizować muzykę nie na żarty.
Pojedyncze dźwięki układają się we frazy. Z nich powstaje temat, o który można się zaczepić, przytrzymać go, kiedy już w toku kolejnych zdarzeń cała melodyczna konstrukcja, na naszych oczach z wolna rozpada się, albo może lepiej powiedzieć uwalnia od wynikających z tematu ciążeń i zanurza w całym bogactwie muzycznych języków każdego z członków tria. Każdy z nich jest w swojej dziedzinie mistrzem. Każdy z nich poświęcił wiele, aby stworzyć swój język, aby odnaleźć też swoje miejsce z muzyce i poprzez nią wyrażać emocje. 
 
Tutaj spotykają się we wspólnej przestrzeni dźwiękowej, razem opowiadają wspólną historię, wielowątkową, pełną odcieni, czasami nostalgiczną, czasem pełną rozmachu, złożoną z 10 rozdziałów, jeśli nie liczyć tytułowego trwającego 18 minut, o podobnej długości. Każdy z nich jako miniatura zachwyca bogactwem brzmień i narracji, wszystkie razem zachwycają po wielokroć. 
 
W liner note Agusti Fernandez zadaje pytanie po co my muzycy tworzymy muzykę? Pośród kilku możliwych odpowiedzi podaje także i taką: wierzę, że robimy to ze wspólnej chęci znalezienia poprzez wyjątkowego, niespodziewanego, niezwykłego momentu, którego być może nie będzie można łatwo opisać słowami, ale który będzie okazją by przemówić nie poprzez intelekt, ale bezpośrednio do odczuć i emocji.
Jeśli tak, to płytę „Moment’s Liberty” nazwać trzeba już nie tylko albumem znakomitym, ale także będącym swego rodzaju punktem otwarcia, miejscem, od którego naszą wyobraźnią możemy bardzo daleko szybować.  
 
Maya Homburger wysłała ten album do nas w przeddzień wylasdu tria do legendarnego moskiewskiego klubu DOM, posłuchajmy zatem fragmentu płyty w koncertowej wersji stamtad właśnie.
 

1. A Moment's Liberty, 2. Annalisa, 3. El Tesoro, 4. Uma, 5. Breath, 6. Bielefeld Breakout, 7. Orangina, 8. Algarabia, 9. The Ancients, 10. Joan i Joana