Jazztopad 2012: Bill Frisell

Autor: 
Maciej Karłowski
Zdjęcie: 

Jeśli głównym zadaniem muzyka jest wytworzenie własnego stylu, Bill Frisell wykonał je wzorowo. Amerykański gitarzysta gra bardzo oszczędnie, starannie dobierając dźwięki idąc zdecydowanie w jakość, nie w ilość. Jego twórczość czerpie z najlepszych tradycji amerykańskiej muzyki – od bluesa, przez jazz aż po rock and roll i country. Frisell stylu uczył się od najlepszych, przede wszystkim Jima Halla, którego poznał w Berklee School of Music w Bostonie. Wśród gitarzystów jazzowych Bill Frisell wyróżnia się sprawnym łączeniem stylów i wytworzenie, idąc tą drogą, swojego własnego, unikatowego stylu. Gra bardzo lirycznie, wspomagając się przy tym efektami jak delay i reverb które dają przyjemny, ciepły pogłos. Konstruuje linię na wzór saksofonu (sam grał w dzieciństwie na klarnecie). Za grę na gitarze zabrał się na poważnie pod wpływem nagrań Wesa Montgomery’ego.

Przełomowym momentem w karierze Frisella była sesja nagraniowa perkusisty Paula Motiana, na którą nie mógł dotrzeć Pat Metheny. Gitarzysta dał jednak namiary na utalentowanego zastępcę. Frisell nagrał w zespole Motiana płytę „Psalm” (1982) dla wytwórni ECM. Od tego momentu Frisell został jednym z ulubionych gitarzystów wytwórni Manfreda Eichera, która korzystała z jego usług przy nagraniach m.in. Jana Garbarka. W tym samym roku zadebiutował w ECM pod własnym nazwiskiem, krążkiem „In Line”. Z tą wytwórnią współpracował przez ponad dekadę. Przeprowadził się do Nowego Jorku, gdzie założył swój pierwszy zespół – kwartet z perkusistą Joey’em Baronem i basistą Kermitem Driscollem i Hankiem Robertsem na wiolonczeli. Szybko stał się jednym z bardziej uznanych muzyków nowojorskiej sceny jazzowej. Występował również z Johnem Zornem w jego projekcie Naked City. Z jego usług chętnie korzystał także saksofonista Joe Lovano.

W ciągu następnych lat Frisell wykonywał najróżniejsze muzyczne prace – współpracował z takimi artystami jak Elvis Costello, Ginger Baker, Marianne Faithfull, Tim Berne i Gavin Bryars. Nagrywał albumy poświęcone muzyce bluesowej, podwójny album utrzymany w stylistyce americany, krążek z utworami Johna Lennona. Album „Have a Little Faith” to przegląd ulubionych utworów gitarzysty – od utworów Charlesa Ivesa po Boba Dylana a nawet Madonnę. Stale pracuje nad autorskim materiałem, łącząc to z występowaniem w kolejnych projektach innych muzyków – niedawno okrasił swoją grą nietypową, melancholijną płytę Johna Zorna, „Gnostic Preludes”. Jego gra jak żadnego innego gitarzysty nadawała się do delikatnej, eterycznej natury albumu Zorna. Co najważniejsze dla tych, którzy wybiorą się na wrocławski koncert Billa Frisella – gitarzysta jest również autorem muzyki filmowej do niemych obrazów Bustera Keatona. We Wrocławiu będzie grał do filmu „The Great Flood” Billa Morrisona. Wystąpi w towarzystwie Rona Milesa (kornet), Tony’ego Scherra (gitara basowa) i Kenny’ego Wollesena (perkusja).