Don nie jest taki zły! - dziś urodziny Dona Wasa - człowieka, który obudził Blue Note

Autor: 
Redakcja
Zdjęcie: 

Przyznać musimy, że fakt objęcia przez Dona Wasa stanowiska najpierw dyrektora kreatywnego a chwilę pózniej szefa całej wytwórni Blue Note, powitaliśmy raczej bez entuzjazmu. Blue Note to legenda i w przeciwieństwie do większości jazzowych potęg - legenda wciąż żywa. Was zaś kojarzony był dotąd z rockiem. Wiele lat współpracował z grupą The Rolling Stones - jego kompetencjom producenckim zarzucić niczego nie można, ale czy to wystarczy, by wprowadzić Blue Note w XXI wiek?

Gdy ukazała się pierwsza płyta wydana pod skrzydłami Wasa - "Black Radio" Roberta Glaspera - nasz sceptycyzm niestety jeszcze się wzmocnił. Choć album promocję miał na spektakularnym, jak na jazz, poziomie, aż tak pochlebnie nie można wyrazić się o jego zawartości muzycznej. Jednak kolejne wieści z firmy Blue Note były... Cudowne!!!

Po 40 latach do macierzystej wytwórni powrówił Wayne Shorter! Nowe kontrakty podpisali Terence Blanchard i Van Morrison! Do panteonu gwiazd dołączają Ravi Coltrane, basista Derrick Hodge i wokalista Jose James. Dobiegają końca prace nad nowymi krążkami gitarzysty Lionela Loueke i giganta saksofonu Joe Lovano! Trzeba przeznać, że taka polityka wydawnicza przekracza nasze najśmielsze oczekiwania. Tym bardziej, że, jak przyznaje poprzedni prezydent Blue Note, Bruce Lundvall, przez ostatnie lata, przed nastanie ery Wasa, firma zakontraktowała ledwie... dwóch artystów. Ostatni jakościowy zwrot w przeszło 70-letniej historii firmy miał miejsce 10 lat temu - po ukazaniu się debiutanckiej płyty Norah Jones, która na całym świecie rozeszła się w przeszło 20 milionach egzemplarzy.

Was pamięta doskonale moment, kiedy, jako nastolatek, jadąc samochodem przez rodzinne Detroit, pierwszy raz usłyszał nagranie ze znaczkiem Blue Note. To było "Mode for Joe" - tytułowy utwór z płyty Joe Hendersona. Od dźwięku jego saksofonu nie dało się oderwać. Nie wiedziałem wtedy nic o jazzie, ale było w tej muzyce coś, co po prostu mnie opętało.

Was, podobnie jak Manfred Eicher i wielu innych producentów czy dziennikarzy jazzowych, był basistą. Grał m.in. Z Bobem Dylanem i Eltonem Johnem. W roku 1979 wraz z Davidem Wasem powołali do życia zespół Was (Not Was).

Tak naprawdę, zawsze uważałem wytwórnie płytowe za wrogów - powiedział niedawno Don Was w rozmowie z Natem Chinenem z NY Times'a - Z mojego doświadczenia wynikało, że podstawowym zajęciem pracujących tam ludzi jest nierobienie tego, co obiecali zrobić. Teraz, kiedy jestem po drugiej stronie, co i raz widzę: Aha... To dlatego to musi być robione w ten sposób... Połowa tego, co kiedyś było dla mnie nie do zniesienia, teraz ma dla mnie głęboki sens. Jest jednak i druga połowa spraw, do których podchodzę nieco inaczej niż moi poprzednicy. 

O "Black Radio" Glaspera, które w rzeczywistości powstało przed przyjściem Wasa do firmy, a który usłyszał pierwszego dnia w nowej pracy, powiedział: Ten album reprezentuje wszystko to, co chciałbym robić w Blue Note. Z podobnym entuzjazmem wypowiada się o nowej płycie Norah Jones "Little Broken Hearts" oraz nadchodzących krążkach Raviego Coltrane'a (“Spirit Fiction” premiera 19-go czerwca), Lionela Loueke (“Heritage” premiera 28-go sierpnia) i Joe Lovano (“Cross Culture” premiera planowana na styczeń 2013).

Was zainicjował także dwie serie wznowień legendarnych albumów Blue Note. Pierwsza z myślą o odtwarzaczach mp3 - Mastered for iTunes. Druga, wprost przeciwnie: przygotowana we współpracy z firmą HDTracks, dedykowana koneserom brzmień, której filozoficzną myślą przewodnią jest odtworzenie intencji autorów nagrania w lepszej niż pierwotna jakości dźwięku.

Was poprosił o udostępnienie mu taśm z sesji do "Mood for Joe". Jakież było jego zaskoczenie gdy usłyszał muzykę inną niż na płycie, przed masteringiem. Tę wartość będzie się starał odtworzyć.

Nie będziemy odgrywać muzyki z lat 60tych - mówi Was - To byłby błąd. Mamy cały katalog tej muzyki, którego nie da się przebić. Dlatego też tak bardzo cieszę się, że jest z nami Wayne [Shorter], który współtworzył te muzykę. Kiedy jednak gra te same utwory dziś, brzmią one zupełnie inaczej - to właśnie będziemy chcieli uchwycić. 

Do katalogu firmy powrócił także legendarny wibrafonista Bobby Hutcherson, choć akurat tutaj nie mamy do czynienia z muzykiem myślącym o jazzie, w tak nowatorski sposób jak to jest w przypadku Shortera (Jego nowy album „Enjoy The View” już wkróce będzie u nas zrecenzowany).

W Polsce natomiast czekamy na to, co pod skrzydłami Dona Wasa spotka jedyną polską artystkę pod skrzydłami Blue Note - Agę Zaryan. Teraz jednak jesteśmy o to dość spokojni, choć jak na razie jej najnowsza płyta "Remembering Nina & Abbey" nagrana z Brianem BLadem i wielką pianistką Geri Alen w katalogu firmy nie zaistniała.

Czy Don Was stał się odnowicielem wielkiej legendy jazzowej fonografii? Z pewnością zrobił wiele na tej drodze ważnych kroków. A dziś życzymy mu 100 lat