Brian Blade - człowiek, który widzi rytm

Autor: 
Tomasz Dec
Zdjęcie: 
Autor zdjęcia: 
mat. prasowe

Świat perkusistów jazzowych jest światem absolutnie niepowtarzalnym. Dla bębniarzy hierarchizacja według sławy nie istnieje. Są tylko legendy. Bohaterem niniejszego artykułu jest dzisiejszy jubilat – Brian Blade.

Mimo młodego wieku Blade’a można bez wahania zestawić z największymi legendami współczesnego jazzu. Mieliśmy w historii perkusistów – niekwestionowanych „melodyków”, którzy do zespołów wcielali ideę „melodycznych bębnów”. Pod tym względem Brian Blade znajduje się w panteonie, reprezentowanym przez najwybitniejszych perkusistów. Blade’a można przyrównać charakterystyką gry do takich bębniarzy, jak Tony Williams (przedstawiciel starszego pokolenia), Joey Baron (reprezentant młodszej generacji) i Eric Harland (jeden z najmłodszych).

 

To mimo wszystko subiektywne porównanie pozwoliło mi jedynie orientacyjnie umieścić Briana Blade’a w świecie legend jazzu według kryterium, które dosyć dokładnie definiuje najbardziej charakterystyczną cechę dla jego stylu gry. Na tym jednakże nie można poprzestać. Niepodobna nie powiedzieć nic o osobowości muzycznej tak wrażliwego perkusisty.

Niewielu było perkusistów, którzy oddawali na scenie całe swoje serce. Każdemu, kto miał okazję zobaczyć Briana Blade’a podczas gry, na długo utkwi w pamięci ekspresja perkusisty, emocjonalność i ogromne zaangażowanie. Wystarczy spojrzeć w stronę bębnów, by przekonać się, że siedzi za nimi człowiek delikatny i skromny, którego wyróżnia muzyczna wrażliwość i autentyczność. Wprawiając bębny w drgania, przeobraża siłę swoich przeżyć w brzmienie. Brian Blade należy do perkusistów obdarzonych niespotykaną sugestywnością oddziaływania.

Siła oddziaływania Blade’a jest odczuwalna na każdym nagraniu z jego udziałem, miałem okazję również jej doświadczyć na koncercie kwartetu Wayne’a Shortera podczas Warsaw Summer Jazz Days w 2013 roku. Kwartet Wayne’a Shortera stał się jednym z najważniejszych projektów z udziałem Blade’a, który został powszechnie doceniony.

Transowy – to pierwsze sformułowanie, jakie przychodzi na myśl, dobrze oddające ducha kwartetu. Podziwiam Briana Blade’a za sposób, w jaki nadaje kompozycjom i aranżacjom Shortera energii. Jednocześnie nie forsuje gry, zostawia dużo przestrzeni pod partie Shortera i Danilo Pereza. Dzięki temu kwartet naturalnie „oddycha”, a jego brzmienie jest wypełnione melodyką. Kluczem wydaje się być właśnie melodyczny styl perkusji Blade’a. Perkusista zupełnie jakby prowadził linię autonomicznego instrumentu, który wcale nie traci swojej pierwotnej funkcji, ale zyskuje przy tym nową siłę wyrazu.

Brian Blade w swojej twórczości nagrywał znakomite albumy między innymi z Joshuą Redmanem, Kennym Garrettem, Davidem Binney, SF Jazz. Na uwagę zasługuje album Pursuance Kenny’ego Garretta, poświęcony muzyce Coltrane’a oraz Directions in Music Hancock/Hargrove/Brecker poświęcony Milesowi i Trane’owi. Brian Blade godnie oddał hołd największym mistrzom.

Niepowtarzalnym blaskiem świeci projekt Brian Blade and The Fellowship Band. Autorski projekt perkusisty świadczy o jego olbrzymim potencjale kompozytorskim. Trzeba przyznać, że perkusistom jest zawsze trudniej tworzyć własne bandy, nie zawsze kończy się to powodzeniem. Tymczasem The Fellowship Band broni się przed jakimikolwiek stereotypami.

Wprost nie do uwierzenia jest, że twórczość Briana Blade’a zaczyna się dopiero gdzieś na początku lat 90. Na jego stylu gry nie pozostawiły skazy dość niejednoznaczne lata 80. Brian Blade odegrał bardzo istotną rolę w krystalizacji stylistycznej nowoczesnego jazzu, nieprzerwanie od wczesnych lat 90.

Cieszmy się, że przed nami jeszcze długie lata jego kariery.