Wadada Leo Smith – Najwa – rozmyślając nad mistrzami, którzy odeszli

Autor: 
Redakcja, mat. pras.

Iście mistrzowska sytuacja żyjący mistrz składa hołd mistrzom, którzy odeszli grać w wielkiej niebiańskiej orkiestrze. Wadada Leo Smith na swojej najnowszej płycie pochyla się czworgiem wspaniałych twórców, którzy zmienili oblicze jazzu, jak mało kto.

Płyta składa się z czterech obszernych kompozycji-impresji zadedykowanych kolejno Ornette’owi Colemanowi, Johnowi Coltrane’owi, Ronaldowi Shannonowi Jacksonowi i co w pierwszej chwili może wydać się zaskakujące Billie Holiday. Ale też jak sam Wadada dodaje  "Napisałem dla Billie więcej utworów niż być może ktokolwiek inny. Billie była wielką wykonawczynią i kompozytorką. Fakt wyboru pozostałych trzech twórców za to już nie powinien nikogo za bardzo dziwić. Dla Wadady to muzycy ważni i refleksy ich twórczości w pewien sposób słychać w muzyce legendarnego trębacza, jeśli wsłuchać się w nią głęboko, a z Shannonem Jacksonem również grywał m.in. w swoim wspaniałym Golden Quartet.

Zaciekawienie wzbudza natomiast dobór instrumentów. Najwa to album zagrany w towarzystwie z jednej strony Bila Laswella, Pheeroana akLaffa i Adama Rudolpha, z drugiej w kompanii czterech gitarzystów : Michaela Gregory’ego Jacksona, Henry’ego Kaisera, Brandona Rossa i swojego wnuka
Lamara Smitha. Ze wszystkimi czterema Smith współpracował już przed laty. Z pierwszym jeszcze w latach 70., z drugim podczas nagrania słynnej płyty Yo! Miles, a z pozostałymi dwoma w grupie Organic.

Tagi: